niedziela, 7 lutego 2016

Mount momami / Exquisit Duet Chocolate mleczna i biała z kawałkami ciasteczek i przypraw korzennych oraz krokantem migdałowym

Jakiś czas temu, przed świętami, w Kauflandzie pojawiły się czekolady o dość badziewnych opakowaniach, ale za to o ładnym wyglądzie, który możemy podejrzeć przez okienka. Pisałam już o kawowej tabliczce tej serii, jednak tamtą zakupiłam przy okazji innego zamówienia na Allegro (prawdopodobnie nie jest dostępna w Polsce), a na blogu Sex, Coffee & Chocolate mogliśmy przeczytać o czekoladzie z makiem, pastą orzechową i cynamonem, co mnie osobiście zmotywowało do wybrania się do tego marketu i zakupienia kilku różnych smaków.
Najprawdopodobniej są to czekolady Mount momami - z Basią jesteśmy co do tego zgodne - więc są to pewniaki, a nie jakieś "byle co".
Postanowiłam zacząć od innej tabliczki niż Basia, głównie dlatego, żebyśmy jeszcze mogli się namyślić, pójść i kupić. ;)

Exquisit Duet Chocolate milk & white with spiced buscuits to czekolada mleczna i biała (34%) z kawałkami ciasteczek korzennych (15%) i przyprawami korzennymi (1,1%), posypane krokantem migdałowym (3,3%).

Otworzyłam kartonik i zobaczyłam tabliczkę o nieregularnym kształcie w złotym.plastiku. Trochę posypki ulokowano mniej więcej po całości.
Rozerwałam folię i poczułam zapach bardzo słodki i przyjemny. Było w nim wiele mleka i cynamonu. Kiedy zbliżyłam czekoladę do nosa, wyłapałam także akcent kakao (od mlecznej czekolady) i prażonych migdałów.

Przełamałam, do czego musiałam użyć trochę siły, ale trzasku nie usłyszałam. Nie zaczęła się topić, kawałki migdałów nie posypały się, ani nic takiego - w kwestii konsystencji na razie jest bardzo dobrze.

Biała i mleczna czekolada są tak złączone, że rozdzielenie ich praktycznie graniczy z cudem. Jest jednak kilka fragmentów, gdzie jest tylko mleczna albo tylko biała.

Ugryzłam kawałek samej mlecznej. Od razu poczułam dość silną słodycz, ale także bardzo silny smak pełnego i naturalnego mleka. Czułam też jego tłustość, która była na naprawdę dobrym poziomie. Wyczulam także nieśmiałą nutkę kakao i... cały ogrom przypraw.
Czekolada była proszkowa, wręcz z chropowata, ale nie było to spowodowane kiepskim składnikami, a ogromną ilością przed chwilą wspomnianych przypraw korzennych i kawałków korzennych ciasteczek, które okazały się... przemielone prawie na pył.
Były one bardzo słodkie, przy czym zachowały charakterystyczny "ciasteczkowy" smak. Korzenne przyprawy, głównie cynamon, dodawały lekkiej rozgrzewającej pikanterii.

Gdy trafiłam na kawałki migdałów, czułam ich silnie prażony smak, raz i drugi trafiłam nawet na gorzkość wywołaną przez zbyt długie podawanie obróbce, co ja powitałam z aprobatą.

Oprócz tego, przy każdym kawałku była też lekko karmelowa słodycz, przy której smak czasem trącał o sól.

Biała cześć była jeszcze słodsza (czułam tu nutkę wanilii) i bardziej maślana. Oprócz ogromnej ilości dodatków właściwie przypominała tą świąteczną Mount momami
Wydała mi się już nieco mdląca, zwłaszcza gdy spróbowałam fragmentu samej białej. Migdały polepszały jej odbiór, ale tylko wtedy, gdy akurat było więcej posypki.

Największe wrażenie wszystko robiło, o dziwo, w połączeniu. Odrobina kakao i wanilii, duża ilość mleka i silna, lecz wciąż jeszcze przyjemna, słodycz świetnie współgrały ze smakiem słodkich ciastek korzennych, ciepłem cynamonu i chrupiącym dodatkiem krokantu.


ocena: 8/10
kupiłam: Kaufland
cena: 6.99 zł
kaloryczność: 527 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

29 komentarzy:

  1. charlottemadness7 lutego 2016 06:27

    Gdy byłam w swoim rodzinnym mieście w grudniu w Kauflandzie, to widziałam te czekolady,ale żadnej nie kupiłam.Kusiła mnie tabliczka z winem ale ostatecznie odłożyłam.Jakoś nie do końca czułam,że mnie usatysfakcjonują(przynajmniej te smaki,c prezentowali),jednak mam b.dobre wspomnienia z Mount momami, m.in po czekoladzie w kształcie gwiazdki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadłam momami z winem i prawie go nie było czuć. Kauflandowa wersja na pewno lepsza by się nie okazała. ;>

      Usuń
  2. Nie zakupilam jej głównie dlatego, że wlasnie przypominala mi tą swiateczna gwiazdę.

    Pozdrowienia z lotniska w Berlinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, są dość podobne.
      Mnie jak zwykle ciasteczka korzenne skusiły. :D

      Usuń
  3. Zachwyca mnie jej wyglad, jeszcze xiekawi to uderzenie przypraw korzennych :) More byc jedna z lepszych czekolad zimowyxh, Halie bym jadla, take Przynajmniej czuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachwycający wygląd i zachwycający opis. Przyprawy korzenne to moja słabość, ale co zrobić jak Kaufa u mnie brak. Nic nie zrobię. obejdę się ze smakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, w naszym województwie są straszne braki, jeśli o markety i sieciówki chodzi...

      Usuń
  5. Ja na wszelki wypadek już się zimowo-korzennych tabliczek nie tykam, chyba nie mam do nich szczęścia xd No i po białej miałabym obawy o ten poziom słodyczy, chociaż tutaj część była mleczna, więc może nie byłoby źle..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie byłoby. Też ostatnio dużo czekolad jest dla mnie za słodka, ta mimo wszystko była jeszcze znośna.
      Dlaczego nie tykasz? Trafiłaś na paskudę jakąś?

      Usuń
  6. Już się skrzywiłam na wieść o proszkowatości (od razu stanęła mi przed oczami biała Heidi z dodatkami), ale potem doznałam ulgi. Ciasteczkowy pył <3 Jestem ogromnie ciekawa jej smaku, tylko ta forma... no, nie. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam je u siebie w Kaufie, ale nie brałam, boję się aż takiej słodyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Ciebie rzeczywiście mogła by być za słodka. :P

      Usuń
  8. Skład całkiem przyzwoity, tylko co tam robi mąka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekolada ze zmielonymi ciasteczkami. ;)

      Usuń
    2. No oczywiście, jakoś się skupiłem na opisie słodkości czekolady i te ciasteczka wyleciały mi z głowy.

      Usuń
  9. Niestety nie załapałyśmy się na te czekolady w Kauflandzie, mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś się tam pojawią, bo po tą tabliczkę z chęcią byśmy sięgnęły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie jeszcze w kartonach pełno ich leży. Nie no, to równomierne rozprowadzanie produktów po sklepach czasami rozwala. :P

      Usuń
  10. O, widze slynne speculosy:) czekolada wyglada slicznie, ale to chyba nie sa moje ulubione klimaty, bo korzenne ciasteczka nie sa moja najwieksza miloscia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja do tej pory pluję sobie w brodę, że nie skusiłam się na te tabliczki w Kaufie! :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze będziesz miała kiedyś okazję. ;)

      Usuń
  12. Dziś ją kupiłam:) i to w przecenie bo była załamana:) . Kupiłam też białą z pistacjami i skórką pomarańczy bardzo smaczna już jadłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecena zawsze cieszy. :D
      Ja z białymi ze skórką i pistacjami mam bardzo złe wspomnienia... wystarczy chyba tylko jedno słowo: Heidi.

      Usuń
    2. O a ja ją odebrałam bardzo pozytywnie ze względu na ogromne i fajnie uprażone pistacje i smaczne kawałki skórki:)

      Usuń
    3. Heidi odebrałaś pozytywnie? W mojej skórek zupełnie nie było czuć, a było ich naprawdę dużo. Ta Momami na pewno była lepsza (o ile o niej pisałaś).

      Usuń
    4. Heidi nie jadłam nigdy żadnej :) wczoraj jadłam Momami :)

      Usuń
    5. A ja pisałam o Heidi, że mnie do tego połączenia skutecznie zraziła. :P

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.