czwartek, 4 sierpnia 2016

Primavika masło migdałowe prażone

Przy całej mojej miłości do masła orzechowego, migdałów i różnego rodzaju migdałowych kremów, marcepanów, uwierzycie, że nigdy nie jadłam masła migdałowego? Mi też ciężko w to uwierzyć, ale serio... to miało być moim pierwszym, więc to aż dziwne, że udało mi się zostawić je na koniec przygody z Primaviką. Zrobiłam to wedle zasady "najlepsze na koniec", układając to w ciemno, ale biorąc pod uwagę skład (bo tym razem jest naprawdę świetny) - nie mam się czego obawiać.

Primavika masło migdałowe prażone to krem w 99 % z migdałów z solą morską (1 %).

Skład idealny, w dodatku prażone, a nie smażone - co mi przeszkadzało w przypadku masła z nerkowców - z czego bardzo, bardzo się cieszę. Słoiczek ma 185 g, co dla mnie jest kolejnym pozytywem (nie lubię zbyt wielkich słoi).

Gdy tylko odkręciłam nakrętkę, poczułam wyrazisty zapach prażonych migdałów. Poraził mnie niczym piorun, a potem do moich nozdrzy dotarła też lekko słonawa nutka. Naprawdę mocny zapach, a co najlepsze - w pełni naturalny.

Wreszcie spróbowałam. Masło okazało się oczywiście tłuste w sposób jedynie migdałowy, a także cudownie nie całkiem przemielone. To znaczy, nie ma tu kawałków migdałów, ale struktura jest lekko chropowata, czuć drobinki. 

Smakuje jak... prażone migdały, tylko że w formie kremu. Po prostu, to jest ten smak. Skojarzyło mi się to z zotterowskim migdałowym nugatem (np. z Cherries and Almonds), tylko że zupełnie nie słodkim, albo słodkim minimalnie (naturalnie).
Migdały zostały podkreślone doskonałą ilością soli. Wyraźnie ją czuć, chociaż masło nie jest słone jak np. amerykańskie smarowidła, jednak... w tym wypadku mi to jak najbardziej pasowało. Sól jest tutaj tylko wykończeniem. Świetnie się to łączy z prażonym (chociaż nie przeprażonym) smakiem. 

Jedno i drugie podkręciło po prostu migdałowość, bo to właśnie migdały są tu gwiazdą wieczoru.

Co więcej, masło ma tak naturalnie mocny smak, że pasuje dosłownie do wszystkiego! Na żytnim razowym chlebie było przepysznie, w jaglance - bosko! Migdały ani trochę nie są wtedy zakłócane. 
Połowę słoiczka zjadłam po prostu łyżeczkując, to było tak pyszne, że nie mogłam się oderwać... A trzeba Wam wiedzieć, że nie mam w zwyczaju dopadać tak cokolwiek nie planowo. 

To było moje pierwsze masło migdałowe, ale na pewno nie ostatnie.


ocena: 10/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 628 kcal / 100 g 
czy kupię znów: nie wiem

Skład: migdały prażone (99%), sól morska

26 komentarzy:

  1. "najlepsze na koniec" też tak robię :D A masło bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej chyba te mniej lepsze i gorsze jeszcze mniej by smakowały. :P

      Usuń
  2. charlottemadness4 sierpnia 2016 06:35

    Aktualnie nigdzie nie mogę go dostać.Kiedyś,gdy było ono dla mnie w zasięgu ręki,to właśnie miało krótką datę ważności i bałam się,że będzie coś nie tak :I

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się dziwię, że w moim mieście, gdzie nigdy nic nie ma, je akurat się czasem widuje (np. w Stokrotce).

      Usuń
  3. A czemu nie wymieszałas tego oleju z góry,tylko odlalas?Przeciez on jest bardzo zdrowy i nadaje kremowosci ;)
    Jadłam to masło u jest pyszne,uwielbiam wszystkie takie-jadłam jeszcze nerkowcowe ;) i chce kupić z orzechów laskowych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię zbyt tłustych rzeczy i nie patrzę na to, czy są zdrowe czy nie. A poza tym, pustynia nie została, a co za dużo... to już nie tak smacznie. :P

      Z nerkowców to mi nie pasowało troszeczkę, bo z taką smażoną nutą, ale i tak dobre było. Laskowe chcę i ja. :D

      Usuń
  4. Teraz to może i ja kupię:)jeżeli dostało 10 to musi być pyszne:)widziałam u siebie e Tesco ale się wahałam bo 20 złoty za tak mały słoiczek... Ale teraz wiem,że warto:)Lecę do Tesco!:)
    Gwiazdeczka*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto i za 20! Jeśli masz gdzieś Stokrotkę, to radzę tam zajrzeć, bo jest za jakieś 16 zł.

      Usuń
  5. U mnie w mieście nie ma tego masła:( . Teraz w Niemczech widziałam w jednym sklepie masło migdałowe,ale cena mnie rozwaliła bo za mały słoiczek 10euro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jakieś ekologiczne, czy taka normalna cena? Strasznie wysoka!

      Usuń
    2. Takieś BIO i tylko takie było:(

      Usuń
    3. Dodatkowe podbijanie ceny. Bo już zwykłego zrobić nie mogą... :(

      Usuń
    4. Kupiłam euro za 4.60 więc dać za trochę kremu 46 zł to za dużo. Później troche żałowałam bo euro i tak mi zostało,ale trudno może kiedyś kupię jak spotkam:)

      Usuń
    5. Nie, nie - 46 zł za krem to i ja bym nie wydała. No i właśnie to jest ten problem, jak zostają jakieś drobniejsze kwoty z wakacji... Rok temu na lotnisku jakiejś dziewczynce tak dałam 5 dolarów - bo co z nimi robić? :P Mam nadzieję, że nikt mnie o nic dziwnego nie posądził, haha.

      Usuń
  6. Chyba w końcu muszę po nie sięgnąć, bo jak do tej pory tylko się przyczajałam do niego, ale nie byłam pewna czy warto...

    OdpowiedzUsuń
  7. Primaviki nadal nie lubię, więc podziękuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A czym się różni smażone od prażonego? Dodatkiem tłuszczu na niekorzyść pierwszego? Co do konsystencji, zdecydowanie wolę z kawałkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo praży się na sucho. Według mnie prażenie po prostu wzmacnia, wydobywa właściwy smak, a smażenie dodaje jeszcze taki posmak "smażony".

      Usuń
  9. Boskie! Teraz Sante wydało swoje masło migdałowe i jesteśmy ciekawe czy tak samo dobre jak to :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od składu. :> Jak mi wpadnie w łapki (a skład będzie ok), to kupię.

      Usuń
    2. Podobno 100% migdałów ;)

      Usuń
    3. O, to ładnie. Co prawda w takich smarowidłach lubię, jak jest sól, ale jak taka okrągła liczba to jak najbardziej na plus. ;)

      Usuń
  10. Ja nie przepadam za tą firmą, jeśli chodzi o masła orzechowe, ale może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, tutaj to jest pewniak, bo w końcu skład robi swoje. ;)

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.