sobota, 17 września 2016

Zotter Labooko Contest Rice dark & white ciemna "mleczna" ryżowa 50 % i biała ryżowa

Ostatnio pomyślałam sobie, że śmiało mogę czuć się jak jedna z najszczęśliwszych osób na świecie. W końcu nie mam żadnych alergii, nietolerancji itp. na żadne składniki spożywcze, co umożliwia mi to, co kocham, czyli próbowanie najrozmaitszych połączeń, dań, produktów. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym musiała się jakoś ograniczać pod tym względem. Nie wyobrażam sobie np. nietolerancji laktozy. Zauważyłam jednak, że ryżowych czekolad jest coraz więcej, a czy są one dobre? Hm, opinii tyle, ile osób. Postanowiłam sama się przekonać, a czekoladowy duet Zottera umożliwi mi to w wyjątkowo przekrojowy sposób.

Zotter Labooko Contest Rice dark & white to "zestaw" dwóch tabliczek (po 35 g każda): białej ryżowej, czyli zrobionej na proszku ryżowym i wodzie zamiast na mleku oraz ciemnej ryżowej o zawartości 50 % kakao. 
Ta druga ma chyba stanowić odpowiednik dla mlecznych czekolad o podwyższonej zawartości kakao.


Postanowiłam zacząć od tej, na którą miała mniejszą ochotę, czyli od białej ryżowej - Zotter Labooko Rice white.

Od razu po rozchyleniu złotego papierka, zobaczyłam beżową tabliczkę, w której dopatrzyłam się małych kropeczek. Wiadomo, czym były, gdyż wszędzie uniósł się łagodny zapach wanilii w towarzystwie jeszcze łagodniejszego akcentu ryżu. Zapach był bardzo, bardzo delikatny, ale przyjemny.
Przełamałam i zdziwiłam się słysząc porządny (jak na białą) trzask.
Czekolada nie wydała mi się zbyt tłusta, a kiedy wreszcie zrobiłam pierwszy kęs, okazało się, że to mylne wrażenie. Była bowiem bardzo tłusta, w sposób maślany za sprawą tłuszczu kakaowego, ale miała w sobie niecodzienną proszko-pyłkowatość, co w dziwny sposób sprawiło, że nie przypominała ulepka. Zachowywała postać czekolady aż do końca.

A jak przy tym wszystkim wypadła w smaku? Odebrałam ją początkowo jako przede wszystkim słodką. Przodowała tu zdecydowana wanilia, pod którą (prawdopodobnie za sprawą tłuszczu kakaowego) doszukałam się posmaku łudząco przypominającego śmietankę. Poczucie to nasiliła odrobinka soli, dająca efekt naturalnej śmietanki.

W tle najpierw tylko pobrzmiewał roślinny posmak ryżu, ale z czasem siły wyrównywały się. W pewnym momencie czułam się, jakbym jadła jakiś ryżowy deserek na mleku / śmietance silnie dosłodzony wanilią.
Pod koniec robiło się jeszcze bardziej ryżowo i właśnie ryżowy posmak pozostawał w ustach.

To była bardzo dobra czekolada, mimo że bardzo słodka. Jak dla mnie w pewnym momencie zrobiło się już za słodko, no ale to w końcu biała czekolada. Biała ryżowa czekolada! Niewątpliwie deserkowo-ryżowa, solidna, a nie jak często się słyszy, że ryżowe czekolady wychodzą wodniste czy coś. Tutaj ewidentnie zagrały proporcje (tylko słodzideł chyba za dużo).

Przypomniała mi się biała ryżowa kokosowa czekolada Zottera - Labooko Kokos. Tamta w ogóle nie była śmietankowa, ale za to z kwaskowatymi i mydlanymi posmakami, czyli okazało się, że można także stworzyć ryżową czekoladę z iluzją śmietanki. Przyznam, że te czekolady to niebo, a ziemia. I nie dziwi mnie to, kiedy porównałam składy.


ocena: 8/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł (za obie oczywiście)
kaloryczność: 592 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, proszek ryżowy (ryż 24%, woda, olej słonecznikowy, sól),syrop fruktozowo-glukozowy, lecytyna słonecznikowa, sól, wanilia


Bardziej obiecującą, czyli ciemną ryżową - Zotter Labooko Rice dark - zostawiłam sobie "na koniec" i już przy rozchylaniu papierka wiedziałam, że dobrze zrobiłam.
To prawda, zobaczyłam bardzo jasną, ale wciąż wyraziście brązową, czekoladę która spokojnie mogłaby udawać mleczną, ale zapach jej to uniemożliwiał... chociaż on to był dopiero cudowny! Moc kakao zaprezentowała mi silną woń prażonych orzechów, za którą nieumiejętnie (w końcu było go wyraźnie czuć) skrywał się akcent czekoladowego deseru ryżowego.

Przełamałam, czemu oczywiście towarzyszył trzask i spróbowałam.
Konsystencja była znacząco inna niż w przypadku białej. Ciemna czekolada także okazała się tłusta, ale zdecydowanie bardziej lepiąca i jakby pełna, gęsta. Jak zastygająca na jakimś deserze czekolada i w ogóle niewodnista jak zdarza się rzekomo innym ryżowym czekoladom.

Podobnie jak w zapachu, to kakao wyrwało się na sam przód. Jego wyraźny smak odsłonił natychmiast kilka uroczych nutek, w tym jedną, która skojarzyła mi się z czymś wafelkowatym... od razu pomyślałam o wyidealizowanym wafelku Nesquik, z przyjemnie zaznaczonym kakao i lekką "kaszkowatością", ale także dość silną słodyczą. W tle pojawił się słonawy akcent (jedynie akcent) i tutaj, od skojarzenia z wafelkiem, coś mi jakby śmietanka mignęła.
Wraz z tym, jak czekolada zalepiała mi usta, jej smak wydawał się coraz głębszy, odrzucając słodycz (choć cały czas dość silną) na dalszy plan. Wyraźnie rysowały się tu prażone orzechy laskowe, albo raczej masło orzechowe zrobione z nich, może jakaś domieszka kawy...
To wszystko przy jednoczesnym nasilaniu się roślinnego posmaku kaszy, który od czasu pojawienia się Nesquika powoli się nasilał, by w końcu zadebiutować jako wyraźny smak deseru ryżowego, do którego dodano czekoladę, obecnie już powoli zastygającą i zlepiającą całość. Na pewno był to nieprzesłodzony deser z ogromną ilością orzechów, który można by jeść bez końca.

Ależ to było dobre! Ryż i kakao stworzyły świetny duet, w którym posmak orzechów doskonale się odnalazł, a może nawet dzięki nim został wzmocniony. Nie powiedziałabym, że to tylko 50 % kakao, bo zupełnie nie wydała mi się słodko-ulepkowata czy wodnista. Była tak niecodzienna i wyrównana w tej swojej niecodzienności, że chciałabym do niej wrócić. Jak dobrze, że Zotter pomyślał i w czasie, zanim opublikowałam tę recenzję, wyszła już wersja osobno.


ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł (za obie oczywiście)
kaloryczność: 575 kcal / 100 g
czy kupię znów: osobno może

Skład: surowy cukier trzcinowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, proszek ryżowy (ryż 21%, woda, olej słonecznikowy, sól), sól, wanilia

PS Jutro wyjeżdżam na tydzień w góry, więc tradycyjnie recenzje będą publikować się automatycznie, a sprawę komentarzy nadrobię z czasem. :P Lodowe Sedlo i Rysy wzywają!

24 komentarze:

  1. charlottemadness17 września 2016 06:58

    Bardziej z tego duetu interesuje mnie ciemna wersja,niż biała.Ryżowych czeko jeszcze nie miałam okazji jadać ale myślę,że to się zmieni przy kolejnym zamówieniu i WRESZCIE ją zastanę na stanie :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, ciemna zdecydowanie jest ciekawsza i... po prostu smaczniejsza.

      Usuń
    2. Trzymam kciuki za to, żebyś dorwała!

      Usuń
  2. Nie dziwię się, że Zotterowi lepiej udała się ryżowa tabliczka niż iChoc. Tak, zdecydowanie chciałabym spróbować i białą i mleczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to się cieszę, że to nie ja skusiłam się na iChoc, hihi. :D A kiedyś patrzyłam na jakąś tej firmy z ciasteczkami... Uf!

      Usuń
  3. Wróciłam się do swojej recenzji żeby przypomnieć sobie swoje odczucia i zaskoczyło mnie jak podobne były one do Twoich :) Taak, wszystko się zgadza, tu wanilia, słodycz i wrażenie ryżowego deserku, tam mulistość, wyrazista kakaowość i orzechowość. Jak miło :D

    Na Rysy od polskiej strony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też wróciłam dziś do Twojej recenzji! Czyli jednak potrafimy się zgodzić, a nie np. jak z Haagenami. :P

      Tym razem od słowackiej, po raz pierwszy. ;> (I będę na krakersy Tuc na Słowacji polować, haha.)

      Usuń
    2. Zamiast przełamywać lody, my.. one nas dzielą xD

      Zazdroooszczę! Dopełnij moją nieudaną wyprawę i czekam na zdjęcia :D Ponadto, jak będziesz na Słowacji koniecznie kup sobie którąś z tych czekolad: https://drive.google.com/open?id=0BxShQxfNtEgON3hhR1BjNHoyRDQ , one są tego samego producenta tylko występują w innych opakowaniach, trochę różnią się też w cenie. Kupowała mi je mama w tym roku i z tego co pamięta to ta zwykła 70% była za ok. 1 euro, a mówię Ci, są przeeepyszne :D No i w tej cenie! Możesz wziąć też jedną dla mnie, haha xD

      Usuń
    3. Kimiko, po słowackiej stronie to po schodach sobie wejdziesz, które tego lata zbudowali :)

      Usuń
  4. Dałam mi obie do spróbowania,ale tak jak ci pisałam nie przypadły mi do gusty,dla mnie biała była za słodka obie jak dla mnie nie udane,ale to mój gust:) . Mleko rywowe dla mnie jest wodniste i może przez to te czekolady tak źle odebrałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe. :P Ja w ogóle mlek roślinnych nie piję (chociaż kiedyś parę próbowałam), więc te czekolady były dla mnie bardzo interesujące jako ciekawostki.

      Usuń
  5. Jako miłośniczka mleka ryżowego wszystkie produkty z jego udziałem bądź będące zastępstwem tego od cycatego zwierzęcia wywołują u mnie szybsze bicie serca. Biała - słodka, waniliowa, jestem pewna, że jest taka MOJA i zdobyłaby moje serce. Ciemnej mogłabym nie docenić, bo nadal przede mną dopiero próba zaprzyjaźnienia się z ciemnymi, ale jako, że moja tolerancja na cukier się zmniejszyła, mogłoby nie być źle. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta "ciemna" ma tylko 50% kakao, czyli w zasadzie tyle, ile powinna mieć mleczna. Ciemny to w niej jest tylko kolor w porównaniu z białą.

      Usuń
    2. Nie bez powodu napisałam o niej ciemna "mleczna", jak na mleczną byłaby ciemna, ale... to nie mleczna... Kurcze, "Incepcja" normalnie. :>

      Usuń
  6. Tym wstępem to mi walnęłaś w papę :D

    Białej bym nie chciała - bardzo rzadko mam ochotę, a w tej chwili na myśl o wysokiej słodyczy i śmietankowości robi mi się źle. Ryżowego posmaku też nie lubię w słodkościach. Deserków typu Riso nie jadam, ryżowych wafli nie kupuję, nawet zielona herbatka z prażonym ryżem mi się przepiła.

    Z dwóch prezentowanych wolałabym ciemną, ale tak w ogóle to nie wolałabym żadnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, biedaku, nie pomyślałam zupełnie o Tobie! Pisałam to po rozmowie telefonicznej z Mamą, która zrozpaczona opowiadała, że już nawet z lodami ma problem i chyba jeszcze tylko jogurty toleruje. :P

      Wiesz co... nie nastawiaj mnie tak do białych. Ja muszę spróbować białą czekoladę Magnum i po prostu NIE CHCĘ, no ale cóż... biorę jako cukrowy dopalacz w góry. Najwyżej suszonym pikantnym indykiem zagryzę. :>

      Usuń
    2. Ja bardzo bym chciała spróbować czekolad Magnum, wszystkich trzech.

      Usuń
    3. Nawet nie wiedziałam, że są aż trzy. :P Po mlecznej paskudzie, której nawet w górach nie dało się zjeść... Meh.

      Usuń
  7. Nie kupowałem jej, bo ta biała w komplecie mnie zniechęcała. Nie wiedziałem, że tą ciemną można kupić osobno, będę musiał ją dopaść.

    OdpowiedzUsuń
  8. Obie byśmy bardzo chciały spróbować szczególnie, że już ryżową czekoladę jadłyśmy i była dobra ale nie zajebista :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Obie strasznie chciałabym w swojej kolekcji! Szczególnie kusi mnie biała, bo ostatnio mam na dobrą białą czekoladę chcicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O białych Zotterach słyszałam same dobre rzeczy i z doświadczenia wiem, że w nadziewanych wypadają świetnie, więc możesz śmiało układać sobie np. listę prezentów świątecznych czy coś. :D

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.