poniedziałek, 24 października 2016

Tesco finest Madagascan 71 % Dark Chocolate ciemna z Madagaskaru

Ostatnio czuję się tak dobita przez otaczających mnie ludzi (często nieznajomych, a naprawdę nieznośnie się zachowujących), że po powrocie do mieszkania mam tylko ochotę na zaszycie się gdzieś w jego ciemnych zakamarkach i dostarczyć sobie jakąś niewymagającą niczego dawkę kakao.

Tesco finest Madagascan 71 % Dark Chocolate to ciemna czekolada, z kakao z Madagaskaru z regionu Sambirano (a przynajmniej tak jest napisane na opakowaniu), o jego zawartości 71 %. 

Po rozerwaniu sreberka poczułam wyraziście czekoladowy zapach. Smakowite kakao z łagodną słodyczą wydało mi się odrobinkę podkręcone prażonymi ziarnami kawy, co bardzo mi się spodobało. Niby na to nie liczyłam, ale i tak żałowałam, że nie wyczułam żadnej woni wskazującej Madagaskar.

Przy łamaniu czekolada zdrowo chrupnęła (ale nie trzasnęła), a mimo twardości nie było najmniejszego problemu z ugryzieniem kawałka, który w ustach początkowo zapowiedział, że będzie rozpuszczał się wolno i sucho, ale... niemal natychmiast uległ. Czekolada okazała się kremowa, z czasem wydała mi się nawet nieco miękkawa.

Ze smakiem sprawa wyglądała podobnie, bo początkowo posądziłam tę czekoladę o chęć, czy nawet próbę, ściągnięcia, ale obyło się bez niego i w zasadzie bez śladu mocniejszej cierpkości.

Bardzo szybko usta zaczęła mi wypełniać słodka moc kakao. I właściwie tyle, jednak nie znaczy to, że to zła czekolada - o nie! Po prostu czuć tu wyrazistość delikatnie gorzkawego kakao o lekko prażonym wyrazie z może minimalnie orzechową nutą. Złagodzone zostało nieprzesadzoną słodyczą, co przełożyło się na to, że całość odebrałam jako bardzo dobrze wyważoną, gdyż cały czas to kakao było tu przewodnikiem smaków.
Słodycz miała ciekawy wyraz, bo mimo że prosta i niezbyt silna, to można by jej przypisać jakiś ambitniejszy smak (ale nie nazwałabym tej czekolady miodową, jak sugeruje producent).

W pewnym momencie pojawił się taki bardziej soczysty motyw, jakby zaraz miały pojawić się słodko-kwaśne owoce, ale... nie, to nie był smak owoców, tylko taki mglisty efekt.
Właśnie to przesądziło o tym, że stwierdziłam, że to rewelacyjnie wyważona tabliczka. To już w ogóle uprzyjemniło odbiór, mimo że wolałabym, żeby ta nuta się bardziej rozkręciła, idąc w cytrusy czy czerwone owoce charakterystyczne dla regionu.

Na koniec w ustach pozostaje po prostu łagodnie kakaowy posmak, któremu aż ciężko przypisać coś więcej.

Uważam, że to świetna czekolada na chęć na coś baardzo czekoladowego i takiego zwyczajnie kakaowego. Nie jest przesłodzona, a idealnie wyważona. Sama jednak nie potrafię nie patrzeć z wyrzutem na wielki napis "Madagascan", obietnicę owocowych nut i rysunek tukana... Jak się już tak zaznacza region na opakowaniu, to powinno się zrobić wszystko, żeby maksymalnie smaki danego miejsca zawrzeć.
Niemal natychmiast przypomniała mi się jednak Domori Sambirano Madagascar 70 % , która również była mało madagaskarska, i w której nawet pojawiały się orzechy i kawa, ale... co tu porównywać? Tam bardzo wyraziste były inne nuty, w tym właśnie owoce (tylko nie te typowe).
Niby coś tam było, ale... takie proste czekolady można dostać i w nieco niższej cenie (np. w Lidlu? J.D.Gross?), choć chcąc ją do czegoś porównać powiedzmy, że zasługuje o punkt lub dwa więcej niż za słodki Lindt 70 % (ale nie będę mu już dawno wystawionej oceny zmieniać).


ocena: 8/10
kupiłam: Tesco
cena: 7,99 zł
kaloryczność: 574 kcal / 100 g
czy znów kupię: może

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, ekstrakt waniliowy

-------------------
Aktualizacja z dnia: 24.08.2019r.
Do czekolady postanowiłam wrócić, gdy zobaczyłam ją z dość długą datą w cenie znacząco niższej (3,50 zł!). Czułam, że możliwe, że Tesco się już zwija, więc... może to była ostatnia szansa?

Już zapach wydał mi się nieco słodszy. Wciąż jak ziarna kawy, ale chyba bardziej soczyście słodko-owocowy.

W smaku po słodko-kakaowej szarży odnotowałam prażony motyw, który przywiódł na myśl palony miód, który tylko czyha, by zadrapać w gardle.
Wtórowała mu słodka soczystość, niejednoznaczna w owoce jednak. Pomyślałam o jakiejś jagodowo-miodowej masie, lecz zaraz to bezkresna czekoladowość i kawa zalały usta. Gorzkość stała się wyraźnie wyczuwalna, nie dominowała jednak. Ziarniście kawowe nuty z lekko orzechowym zapędami wydały mi się bardziej znaczące niż słodycz, choć całość cechowało wyważenie.

Bliżej końca ziarna kawy jakby zyskały subtelną jagódkowość i soczystość słodkich cytrusów.

Soczystość wzrosła, wciąż jednak wpisywała się po prostu w kakao i jego cierpkawość. Doszukałam się w tym jednak pomarańczy, jakby zmieszanych z miodem i płynącymi prosto z kawy. Cytrusy pozostały raczej jedynie iluzoryczne, acz możliwe, że i one złożyły się na soczyście-kakaowy posmak.

Ocenę podtrzymuję, nie podnoszę. Wydaje mi się, że smakuje mniej więcej tak samo, jak gdy jadłam ją po raz pierwszy. Możliwe, że po prostu wyłapywanie smaków i skojarzenia mi się tak wyostrzyły (albo gdy mniej więcej wiedziałam, jak to smakuje, skupiłam się na innych aspektach).

Swoją drogą, w sklepie trafiłam na cały, zamknięty karton i sprawdziłam, kto to produkuje. Otóż ICAM S.p.A., czyli ci od Vanini (tak, jak zawsze myślałam).

14 komentarzy:

  1. Czasami sieciówki potrafią zaskakiwać.W moim przypadku do Tesco mi daleko :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że trafienie na coś dobrego w tych czasach jest zaskoczeniem. :<

      Usuń
  2. Powiedzmy, ze jak na tescowa markę i cenę to jest to całkiem przyzwoita czekolada. Dobra dla osób chcących zjeść coś lepszego, ale bez wydawania fortuny na lepsze marki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Oby tylko mieli je w stałej ofercie, a nie tylko na jakieś okazje (nie wiem, jak to w końcu jest ze stoiskami finest).

      Usuń
  3. To z chęcią zostaniemy przy tych z Lidla ;-) Chyba to są najczęściej kupowane przez nas czekolady :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym kupowała i jedne i drugie, gdybym nie była tak zawalona lepszymi. :P

      Usuń
  4. Ja jadłam dwie czekolady z tej serii Tesco i tylko z miętą smakowała ,nie wiem czy się skuszę by kupić kolejne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle zapomniałam o tej z miętą! Może kiedyś kupię, może nawet tej zimy.

      Usuń
  5. Te produkty ,,tescowe" wypadają naprawdę całkiem nieźle. Próbowałam paru z nich i naprawdę byłam miło zaskoczona. Czekolada gorzka oczywiście nie była przeze mnie próbowana, ale po tej recenzji nabrałam i na nią ochoty. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie na temat, ale ubóstwiam ich chleby żytnie razowe pakowane. :D Oj mają parę popisowych produktów.

      Usuń
    2. O też słyszałam o tym chlebie! Ja z kolei jadłam jakieś sosy i dżemory - podkradzione współlokatorce. Zawsze były naprawdę bardzo dobre.

      Usuń
  6. Kuszą mnie te czekolady jak cholera! Szkoda, że w moim Tesco ich nie ma i muszę jechać do Łodzi :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dom to miejsce, w którym można się ukryć przed całym światem. Doskonale znam i cenię sobie to uczucie spokoju i bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, i tylko kochana, drepcząca wokół, czworonożna córeczka.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.