środa, 19 kwietnia 2017

RooBar Baobar Ginger baton daktylowo-orzechowy z baobabem i imbirem

Przyznaję, że ostatnio z zaskoczeniem odkryłam, że rozsmakowałam się w surowych batonach, ale wydaje mi się, że w tej kategorii jestem kompletnie "zielona". Ostatnio zaciekawiły mnie ryzykowne smaki RooBarów, kupiłam dwa na próbę i po tym, jak zakochałam się w smaku Liquorice Chili, po drugi sięgnęłam bez cienia wątpliwości.


RooBar Baobar Ginger to surowy baton na bazie daktyli i orzechów nerkowca z baobabem i imbirem.

Po otwarciu poczułam przyjemną słodycz daktyli, łagodny orzechowy motyw i soczysty imbir. Połączenie proste i niezwykle smakowite.

Batonik był mały, nie kleił się, a oczy cieszył ciemnym kolorem i wielkimi kawałkami orzechów. Był zwarty i solidnie "sprasowany", łatwo dał się przełamać, a zęby zajmował na dość długo, choć nie męczył szczęki. W cudnie rozchodzącej się "daktylowej papce" było bowiem zaskakująco sporo raczej miękkich, choć świeżych, orzechów.

W smaku na pierwszym miejscu stały słodziutkie daktyle z jakby ukwaszonym elementem (co było nieznaczne, ale w sumie nawet fajne, pasujące), wzbogacone jeszcze o delikatną nutkę karmelków. Było bardzo słodko, ale łagodne i maślane nerkowce stwarzały w tej słodyczy lukę, w którą wkradała się soczystość. Wydała mi się nieco cytrynowa i nieco świeżo imbirowa. Tutaj także pojawiał się cieplutki motyw o mydlanym posmaku (przynajmniej ja to tak nazywam), czyli charakterystyczny dla imbiru. Nie była to ostrość, tylko taki... zarys. Nie umiem tego dobrze ująć, w każdym razie nie była to wada!

Było więc słodko, ale nie zasładzająco. Podobała mi się harmonia zachowana między ciepłem imbiru, a orzeźwieniem, jakie dała soczystość. Ewidentnie postawiono tu na prostotę i... Tyle wystarczyło, by odnieść sukces. Smaczny i ciekawy batonik.

Ciekawi mnie, czy ta nuta karmelków i jakby cytrynowy motyw pochodziło od baobabu. Prawdopodobnie tak. Próbował go ktoś?


ocena: 9/10
cena: 5 zł (za 30 g)
kaloryczność: 401 kcal / 100 g; batonik - 121 kcal
czy kupię znów: nie, ale inne smaki tak

Skład: daktyle, orzechy nerkowca, baobab (6%), imbir (0,5%)

15 komentarzy:

  1. Nie jadłam batonów z tej serii, ale przyznam, ze mnie ciekawią, chociaż nie koniecznie ten smak ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sklepach nie widziałam tych batonów:/ Ale wydają się interesujące:) Jak znajdę to kupię:) tylko inny smak bo nie lubię imbiru;)
    Pozdrawiam Gwiazdeczka*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam chili i lukrecję, jeden z moich ulubionych z batonów ogółem. :D

      Usuń
  3. Jadłam batoniki tej firmy i były mega ;) Tutaj imbir zniechęca, ale i tak bym spróbowała :D

    OdpowiedzUsuń
  4. charlottemadness19 kwietnia 2017 21:01

    Fajny na przegrychę i urozmaicenie :> Jeszcze nie miałam okazji próbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jadłyśmy go ale ten baobab bardzo ciekawi ;) Choć mleko z baobabu było średnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak mleko to zupełnie co innego chyba? Tak samo jak płatki owsiane, a mleko owsiane w sumie nie do porównania. :P

      Usuń
    2. Dlatego najlepiej to sprawdzić i porównać xD

      Usuń
  6. Poluję na te - i kilku innych marek - surowe batony, bo też się w nich zaskakująco rozsmakowałam. Tylko po kiego grzyba prezentujesz mię tu jakieś obleśne smaki, skoro na takie nawet bym nie spojrzała?! Natychmiast się popraw!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to lepiej? Przynajmniej nie zazdrościsz. Poczekaj jeszcze dzień, dwa... :P

      Usuń
  7. Nie znam tych batonikow a ten po twoim opisie zapowiada się ekstra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z lukrecją i chili jeszcze lepszy. :D Polecam!

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.