sobota, 22 lipca 2017

Georgia Ramon Broccoli & Salted Almonds biała z brokułami, solonymi migdałami i mąką migdałową

Nie da się ukryć, że moja niechęć do białych czekolad przegrywa z chęcią próbowania czekoladowych dziwadeł (bardzo smakowały mi: Modern Dwellers z łososiem, Wild Ophelia z wołowiną, grzybowy Zotter lub Naive, a to tylko te "naj"). "Brokułowa czekolada" to coś, czego po prostu nie mogłabym pominąć, jaka ona by nie była, bo po prostu kocham brokuły. Mając zdobycz już w rękach, skupiłam się na reszcie, a mianowicie na soli i migdałach. Ucieszyłam się na wspomnienie białej Mount momami z wanilią solonymi migdałami, w której kiedyś się zakochałam (a której pogorszona wersja była przez jakiś czas w Kauflandzie). Zapowiadało się biało, dziwnie, ale raczej pozytywnie, mimo że pierwsza próbowana czekolada marki Georgia Ramon (Almonds & Pumpkin Seeds) nie zrobiła na mnie wrażenia.

Georgia Ramon Broccoli & Salted Almonds to biała wegańska czekolada o zawartości 42 % tłuszczu kakaowego z suszonymi brokułami w proszku, siekanymi prażonymi migdałami i solą morską, a także mąką migdałową.

Po otwarciu poczułam zapach brokułów z wyraźnym akcentem soli i migdałów, a także bardziej zawoalowaną orzechową nutką, który kojarzył się z sałatką; na pewno nie z czekoladą.

Czekolada nie była miękka, ale łamała się bez trudu. Podczas jedzenia, mój umysł cały czas miał problem z zajarzeniem, że to czekolada - już choćby ze względu na konsystencję. Rozpuszczało się to raczej powoli i jakby "nie do końca", maziście i odrobinę tłusto - "na papu". Jakby taka papka z mąki, daktyli i bardzo rozgotowanego brokuła. Nie wiem, jakbym zareagowała na to, gdyby czekolada smakowała jak każda inna, ale szczerze? Przy tym smaku taka konsystencja wydała się nawet "na miejscu".
Świeżutkie, lekko prażone migdały wystąpiły tu w postaci średnich kawałków, w ilości trafionej.

W smaku od pierwszego kęsa nad wszystkim dominował brokuł. Dość szybko przebijała się przez niego szczypta soli. Podkreśliła taką jakby gorzkawość tego warzywa. To w sumie nawet nie gorzkość tylko takie... "smak nogi brokułu" (?).

Z czasem zaczęło mi się wydawać, że czuję pewną ziołowość, ale nie taką ziołową, a bardziej smakującą "suszoną zieleniną" - ale też nie taką bardzo suszoną, bo pewna świeżość została zachowana. Być może także to przekładało się na wcześniej wspomnianą gorzkawość. W każdym razie, to przy tej nucie słodycz jakby badała grunt. Wychwyciłam jej sugestię, ale koniec końców żadna wyraźniejsza słodycz nie nadeszła. Wyłapałam za to orzechowość - taką trochę migdałową, trochę maślaną. Ciekawie spisała się tu ta mąka migdałowa, mimo że to jedynie nutka. Co by nie napisać, wszystko i tak było dodatkiem do brokułów, a one... epicentrum smaku.

Migdały były leciutko prażone i zaskakująco mocno słone. Odebrałam je jako świeże, ale właśnie zasolone, bo słoność pojawiała się głównie przy ich rozgryzaniu. Kiedy tak osoliło to całość, kojarzyło mi się to z zasolonym, rozgotowanym brokułem z migdałami.
Gdy za szybko przełknęłam, ta słonawość (może w parze z zagłuszonym w smaku cukrem?) tworzyła aż złudzenie pikanterii nieco drapiącej w gardle.

Przy pierwszym gryzie odebrałam ten twór jako obrzydliwy, przy drugim jako całkiem smaczny, a potem jako intrygujący i dziwny. Przyznam, że jest w tym coś wciągającego, mimo że cały czas wciąż troszeczkę obrzydliwego. Jedząc nie miałam wrażenia, że jem czekoladę. To bardziej taki... kremowy warzywny batonik - tak się kojarzy. Na pewno jednak ta czekolada została dobrze wykonana, to nie ulega wątpliwości, choć mam wątpliwości co do zamysłu. Czuję, że ciemna, a nie biała byłaby o wiele lepszą bazą.
Nie zjadłam całej, bo chciałam pozostać z wrażeniem, jakie to intrygujące, a nie np. obrzydzić sobie ciekawy słodycz. Moja mama bez skrupułów wyrzuciła otrzymany kawałek po malutkim gryzie.

To dziwna czekolada, która nie to, że mi nie smakowała, ale której nie mogłam zjeść za dużo. Myślę, że przełożyło się też na to poczucie zasolonego brokułu. Brokuły uwielbiam, czekoladę z dużą ilością soli też, ale... tutaj miałam wrażenie, że jem coś wytrawnego z za dużą ilością soli, a nie czekoladę, a ostatnio dania solę bardzo mało, więc to piszę tak tylko, żeby przedstawić Wam mój punkt widzenia, a czekoladę... jako ciekawostkę polecam. Mi może nie do końca leży takie połączenie składników, ale doceniam efekt.
Zobaczycie? Kupujcie natychmiast, bo to ewenement.


ocena: 8/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 22 zł (dostałam zniżkę <3) za 50 g
kaloryczność: 569 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, mąka migdałowa 14%, liofilizowane sproszkowane brokuły 10%, prażone migdały 10%, sól morska

31 komentarzy:

  1. Suszone brokuły w czekoladzie? Ale nie.. na prawdę czekolada jest z brokułami :D A to Ci połączenie - nie wpadłabym na to :D Brokuły uwielbiam, ale soli nie cierpię - mimo tego kosteczkę tej czekolady bym spróbowała - tak z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta czekolada chyba nie zmieściłaby się ani w "uwielbiam", ani w "nie cierpię", więc nie dziwię się, że byś chociaż spróbowała. :P

      Usuń
    2. Taka "nieokreślona" :P Po prostu ciekawa :)

      Usuń
  2. Wszystko fajnie, ale co to ma wspólnego z czekoladą? To po prostu słodycze z dodatkiem tłuszczu kakaowego, w moim pojęciu czekolady to się nie mieści. Co oczywiście nie oznacza, że nie może być fajny czy ciekawy, ale nazywanie tego czekoladą (mam na myśli wszystkie białe czekolady) jest jednak mylące. Czekoladą powinno się nazywać coś, co zawiera jednak miazgę, a nie tylko sam tłuszcz. Oczywiście to tylko moje zdanie, ale chyba warto wymyslić jakąś inną nazwę na produkty z dodatkiem samego tłuszczu kakaowego. Chyba staję się jakimś czekoladowym purystą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz, że też ostatnio białej nie lubię, ale według mnie można to nazywać czekoladą. O wiele bardziej irytują mnie taniochy niby mleczne, opierające się na olejach i odtłuszczonym mleku oraz takim samym kakao. Biała Domori lub Original Beans są przecież z tak dobrego tłuszczu kakaowego, że mają nawet jego nuty smakowe, więc...

      Ale fakt, że ta brokułowa tabliczka to już w ogóle mało czekoladowa.

      Usuń
    2. One czasami są bardzo dobre, niektóre Handscooped w białej polewie chętnie zjem ponownie, ale nazywanie tego czekoladą jest jakieś mylące. Problem w tym, że czegoś im brakuje, jak jem białą to nie zaspokaja ona mojego głodu kakao, po prostu to taka słodycz, czasem niezła.

      Usuń
    3. W temacie czekolad to biedronkowe gorzkie tabliczki produkowane przez Baron również nie posiadają miazgi

      Usuń
    4. Ale na przykład mleczne też nie zaspokajają głodu kakao, bo przecież go tam często tak wyraźnie nie czuć... I właśnie! Skoro ponoć ciemne biedronkowe nie posiadają miazgi, a są czekoladami, to nie widzę powodu by np. białej Domori nie nazwać czekoladą. :P Poza tym, nie każdy wielbiciel czekolady lubi charakterne kakao. Ja oczywiście preferuję ciemne, ale rozumiem, że nie każdy lubi to, co ja.

      Usuń
    5. Teraz Terravita jako nowość wypuściła na rynek czekolady 35% kakao i 25% mleka oraz inne w formie batoników (wiem od pani_chrup), ale to Terravita....
      A czy czekolada nie powinna posiadać miazgi kakaowej? Nie jest to czasem obowiązkowy składnik?

      Usuń
    6. A może w składzie jest napisane "masa kakaowa"? Wtedy w tym i ileś tam miazgi może być. Owszem, powinna, ale w dzisiejszym świecie żadne takie "przekręciki" mnie nie dziwią.

      Usuń
    7. Pytasz o czekolady z Biedronki? Teraz zastanawiam się, czy czegoś nie pokręciłam i czy aby czasem nie ma w nich samej miazgi bez tłuszczu ;/ Będę musiała zerknąć przy najbliższej okazji...

      Usuń
    8. Tak. Miazga bez tłuszczu to już akurat brzmi bardzo dobrze. :P

      Usuń
    9. Brzmi dobrze, ale ze smakiem bywa różnie :) Tabliczka nie utkwiła mi w pamięci... z drugiej strony czekolady próbowałam w okresie, kiedy moja ochota na czekolady znacznie spadła ;P

      Usuń
    10. To prawda. Chyba właśnie ze słodyczami, które brzmią lub wyglądają dobrze, a okazują się smakową klapą jest najgorzej. Człowiek sie nastawi, a tu... niespodzianka.

      Usuń
    11. Dlatego najlepiej się nie nastawiać :P

      PS Zawsze myślałam, że w gorzkiej czekoladzie oprócz miazgi musi być tłuszcz kakaowy ;)

      Usuń
    12. Są też bez tłuszczu, wtedy mają cudowną szorstką strukturę. :D

      Usuń
    13. A jeśli chodzi o jakość to ma to jakieś znaczenie - czy jest ten tłuszcz, czy nie? ;)

      Usuń
    14. Tłuszcz kakaowy to jeden z najlepszych tłuszczy, więc wszystko zależy od jakości użytego. ;P

      Usuń
    15. Aha... czyli tabliczka z tym tłuszczem również moze okazać się "badziewiem" :P

      Usuń
  3. charlottemadness22 lipca 2017 13:01

    Jak wiesz,też lubię takie "dziwadła" i z chęcią wypróbowałabym ją jako takowa ciekawostkę :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, dlatego jakbyś zamawiała coś z Sekretów i miała akurat okazję kupić recenzowaną... śmiało. ;)

      Usuń
  4. Brokuły z dużą ilością soli... Albo nie: duża ilość soli!, bo brokuły bardzo lubię. Sorry, ale NOŁP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skusiłabyś się na spróbowanie nawet kosteczki? Nawet na czekoladę z mięchem się skusiłaś i... smakowała Ci!

      Usuń
  5. Czekolada z brokułami xD Aż myślałyśmy, że obie mamy coś z oczami i źle czytamy xD "smak nogi brokułu" to chyba wiemy o co Ci chodzi :P Kawałek mogłybyśmy spróbować ale nie sądzimy aby podbiła nasze podniebienia szczególnie, że dużo tam soli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Wasze wszelkie zielone torty? Warzywne batony Zmiany Zmiany? :P Myślę, że najbardziej mogłaby Wam tu ta sól nie smakować.

      Usuń
    2. Ale brokuł chyba jest zbyt specyficzny, bo szpinak czy jarmuż nie ma tak wyraźnego smaku xD Batony warzywne nam smakowały ale tylko na raz i to z miską warzyw xD Czekolady z surówką raczej byśmy nie jadły :P I najbardziej to właśnie ta sól mogłaby nam czekoladę obrzydzić ;)

      Usuń
    3. Właśnie według mnie szpinak ma bardzo specyficzny smak. Jarmuż, zwłaszcza opalany w sumie też. Ludzie lody z kalafiora przecież robią... A poza tym, przecież ja nie mówię, że to jest czekolada na więcej niż raz... Ja w sumie nawet nie mogę powiedzieć, że mi smakowała. Chociaż, że nie smakowała też nie. Ona właśnie taka na raz jest, jak te batony, żeby spróbować. No tak, sól w tym połączeniu trochę obrzydzająco wyszła, tu nawet mi trudno jej bronić, mimo że lubię czkeolady z solą.

      Usuń
  6. Coś czuję, że to byłby hit u mnie! Kusi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czułam, że Ci się spodoba. Od razu mam przed oczami brokułowe góry na Twoich talerzach. :D

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.