wtorek, 22 sierpnia 2017

Raw & Happy Rawnello Figa z makiem

Odkąd tylko wróciłam z Lewiatana z działem ze zdrową żywnością do domu po tym, jak olałam leżące na półce bakaliowe kulki, towarzyszyło mi poczucie, że zrobiłam wielki błąd. Ponownie wybrałam się do sklepu kolejnego dnia, ale ciekawiącego mnie, a nie próbowanego wcześniej smaku nie było. Chodził za mną tak długo, aż postanowiłam złożyć zamówienie przez internet (albo właściwie: dołączyć je do zamówienia, nad którym trochę się wahałam). Czy słodycz, o którym tyle myślałam, był wart całego zachodu?

Raw & Happy Rawnello Figa z makiem to "bakaliowe smakołyki - kulki z figą", które ja bym nazwała surowymi pralinkami figowo-makowymi na bazie daktyli.

Spore kulki obtoczono makiem, który okropnie się osypywał. Nie wpłynęło to jakoś szczególnie na odbiór, ponieważ maku nie pożałowano.

Czuć to już w zapachu, bowiem dominował tu właśnie mak. Pod nim kryła się figowa słodycz, może i przywołująca dalekie skojarzenia z masą makową z bakaliami, ale taką... świeżo makową.

Konsystencja pralinek okazała się bardzo ciekawa, bo miękka i zarazem chrupiąco-strzelająca. Cudownie strzelały i pesteczki fig, i mak. To na nie skierowana była moja uwaga, bo daktyle specjalnie nie odznaczyły się ani w konsystencji (żadnego lubianego przeze mnie "daktylowego papu"), ani w smaku.

Ten był bardzo, bardzo słodki. Już po jednej kulce czułam lekkie drapanio-pieczenie w gardle, ale pralinki okazały się tak dobre, że na jednej nie skończyłam.
W pierwszej chwili czułam przede wszystkim mak, duużo maku, ale szybko zaczynał dominować wyrazisty smak fig. Połączyły się, otoczone ogólną mocarną słodyczą. Kulki okazały się głównie figowe; w tle pobrzmiewała jedynie słaba nutka daktyli, o wiele słabiej niż sugeruje ich ilość w składzie.

Kulki błogo zasładzają. To naturalna, dobra słodycz o niezwykle prostym smaku - w końcu to figi, których charakterek nieźle podrasował mak. Proste i ciekawe połączenie, mające urzekającą i niecodzienną strzelającą konsystencję.
Osobiście wolałabym, żeby przynajmniej część daktyli zastąpić jakimiś orzechami - łagodnymi, np. nerkowcami, żeby nie zaburzyć smaku i konsystencji, ale obniżyć słodycz, bo ta mimo że smakowita jest... olbrzymia. Gdyby ją osłabić, kulki mogłyby konkurować z Łatwym orzechem do zgryzienia, które bardzo mi smakowały.


ocena: 8/10
kupiłam: AleEko
cena: 8,84 zł (za 110 g; promocja)
kaloryczność: 512 kcal / 100 g
czy znów kupię: raczej nie

Skład: daktyle, figi 35%, mak 5%

14 komentarzy:

  1. Od IV klasy szkoły podstawowej nie lubię maku, dlatego te kulki w ogóle do mnie nie przemawiają, ale spróbować by nie zaszkodziło, chociaż przypuszczam, że nie byłoby zachwytu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro mak i silna słodycz Ci nie podchodzą, to zdecydowanie te kulki nie są dla Ciebie. :P

      Usuń
    2. Pewnie odpadłabym po jednej xD

      Usuń
  2. Bardzo dobrze je wspominam :) Uwielbiam tego typu słodkości.

    OdpowiedzUsuń
  3. charlottemadness22 sierpnia 2017 12:56

    Nie jadłam tylko tych z makiem,nie wiem czemu,a jestem wielką fanką wszelkich makowców :> Dobre,ale idzie się szybko zasłodzić,a Rossmannowskie "kulki" są chyba jeszcze bardziej słodsze :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że nigdy się na te z Rossmanna nie skusiłam.

      Usuń
  4. Nie próbowałam żadnych kulek tej firmy, ale te z makiem kojarzą mi się z odpustowymi cukierkami obsypanymi makiem :) Super, że czuć głównie figi, bo zdecydowanie bardziej wolę je niż daktyle. Dla mnie pewnie też byłyby za słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam szczęście, że nigdy żadnych cukierków z makiem nie widziałam, więc i takich skojarzeń nie mam. :P
      A u mnie chyba jednak wygrywają daktyle... chociaż nie. U mnie to zależy od dnia.

      Usuń
  5. Jedne z naszych ulubionych, choć faktycznie za słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tych nie jadłam i nie widziałam u mnie w mieście :( a bardzo lubię mak i figi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż musiałam wrócić do własnej recenzji, bo nie byłam pewna, które kulki podbiły moje serce, a które "tylko" bardzo mi smakowały. Te podbiły bez dwóch zdań.

    Btw, sprawia mi radość, jak sięgasz po jakieś rawy. Ciekawe czemu. Bo opuszczasz swój lepszoczekoladowy świat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam z tego świata na parę sposobów się wychylić i... jak na razie dobrze sobie tu radzą tylko tego typu produkty, bo batony i wafelki... nie. A miały być cięcia w budżecie. :>
      Ta Twoja radość pewnie na takiej zasadzie, jak moja, gdy widzę u Ciebie zacne czekolady.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.