Ehrmann Grand Dessert Liquorice to deser mleczny lukrecjowy z bitą śmietanką; limitowana edycja "black & white", ważący 190 g.
Tłusto-lekka, bardzo napowietrzona śmietanka była dobra jakościowo. W smaku smakowała słodką śmietanką bez zbytniej chemii. Przy dnie nasiąkła jakby słodzikowo-ziołowym motywem. Oddałam większość wierzchu Tacie (nie lubię bitej śmietany), który stwierdził, że rzeczywiście jest to "najzwyklejsza bita śmietanka (lubi, więc mu smakowała), choć jakby z czymś". Przy dnie zajeżdżała lukrecją, ale wraz z jej strukturą było w tym coś gryzącego się.
W smaku był chłodny. Dosłownie. To taka chłodna, bezlitosna słodycz. Przesadzona i zarazem jakby zamglona. Skojarzyła mi się ze słodzikiem. Oprócz niej mleczna baza niby była wyczuwalna, ale jakby jej nie było.
Lukrecja zaznaczyła się wyraźnie, lecz nie stała na przedzie. Była wycofana, albo właśnie bardzo wpisana w słodycz. Lukrecja jest słodsza od cukru, ale ta tutaj bardziej niż lukrecjowa wydała mi się po prostu słodka. Nie zmienia to jednak faktu, że kojarzyła się trochę z ziołowymi, bardzo słodkimi, tabletkami. Mimo tego nie mogłam odegnać poczucia pewnej nijakości. Po chwili na języku pojawiało się jakby złudzenie odrętwienia, jakby coś hamowało charakterek i specyficzną pikanterię lukrecji. Może to... Mleczność?
Całość wyszła więc zaskakująco przystępnie, bo nie aż tak bardzo ofensywnie, ale wyraźnie lukrecjowo, a zarazem zdecydowanie za słodko, choć nie okropnie cukrowo. Wraz z kolorem było to tak obrzydliwe, że aż mnie kupiło. (Uwielbiam mroczne klimaty i takie... horrorowate obleśności.)
Wprawdzie przez to, że mi smak lukrecji był za mało intensywny, podzieliłam się z Tatą. "O, jak anyż trochę, smaczne" - powiedział, bo lubi i anyż, i rzeczy bardzo słodkie. Dziwnie jednak zerknął na kolor, w którym ja się zakochałam.
Mam mieszane uczucia. Deser wyszedł tak dziwnie, że aż w sumie fajnie. Ja bym podkręciła lukrecjowość ale i taki (większość) zjadłam ze smakiem.
Oceniam jednorazowo, bo jak pisalam, nawet za bardzo całego zjeść mi się nie chciało.
ocena: 7/10
kupiłam: Auchan
cena: 2-3 zł (nie pamiętam)
kaloryczność: 120 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skłąd: mleko odtłuszczone, 20% śmietanka, serwatka, syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, skrobia modyfikowana, ekstrakt z lukrecji w proszku, substancje zagęszczające: karagen, guma guan; żelatyna wołowa, emulgator: E472b, barwnik: węgiel roślinny; aromat, sól, azot
Obie przypuszczałyśmy, że odbierzesz go lepiej, prawda? Z moimi odczuciami zgadzają się "chłód", wysoka słodycz i tabletki ziołowe. Tylko gdzie kałamarnica? ;D
OdpowiedzUsuńA pewnie mi w któreś sushi uciekła.
UsuńCzarna wersja wygląda podejrzanie ;P
OdpowiedzUsuńMi się podoba.
UsuńTa wersja smakowa w ogóle nas nie interesuje :P
OdpowiedzUsuńlukrecja? nie, nie.. to nie deser dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDziwny twór jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuń