poniedziałek, 29 października 2018

mus czekoladowy Muller Milka Mousse Alpine Milk Chocolate

Kiedyś mousse'y lubiłam o wiele bardziej niż obecnie, ale np. bitej śmietanki nigdy nie lubiłam. Najbardziej tolerowana jednak zawsze była ehrmannowska czekoladowa, której obecnie mi brakuje (Grand Chocolat w odróżnieniu od Desseli ma zwykłą). Nie przepadam za Milką, dlatego milkowy deser Mullera był smacznym szokiem. Gdy w biedronkowych lodówkach pojawiła się nowość z fioletową krową, miałam mieszane uczucia. Zastanawiałam się, czy i za tym deserem stoi Muller (w internecie widziałam jakieś musy tej marki, więc jak znalazłam producenta na opakowaniu, to się nie zdziwiłam).

Muller Milka Mousse Alpine Milk Chocolate to "mus czekoladowy" wyprodukowany w Belgii przez Mullera na licencji Mondelez.

Po otwarciu poczułam bardzo słodki, cukrowy zapach mlecznej czekolady i łagodnego kakao.

Mousse okazał się właśnie musem, nie bitą śmietanką. Był tłusto-gęstawy, ale i bardzo napowietrzony. Rozpływał się w ustach, pozostawiając na nich tłuszcz. Pozostawiał też leciutkie uczucie trzeszcząego pyłku.

W smaku słodycz pojawiała się jako pierwsza przy każdej łyżeczce (mimo że potem oczywiście była obecna cały czas). Uderzała w kontekście cukrowo mlecznoczekoladowym, po czym rozchodził się delikatny smak mleka i niemal mleczno-nugatowo-toffi posmak (przy ciągłej dominacji cukru).

Zaraz cukier zaczynał drapać w gardle, a w ustach zaznaczyło się łagodnie kakao o dziecinnym wydźwięku.

Cukrowa mlecznoć czekolady i zaznaczone kakao wyszły  (zwłaszcza jak na ten skład!) zaskakująco nieźle w tej cukrowości, choć nie aż tak mocno-mocno wyraziście (cukier starał się wszystko zagłuszyć). To słodycz, która pewien urok miała (choć nie była w moim stylu). Było jednak po prostu za słodko - do tego stopnia, że aż nieco mdło w tej mieszaninie słodkich nut. Owszem, coś tam spod cukru czuć, pewnie może smakować, ale ja w trakcie jedzenia musiałam zrobić przerwę, a końcóweczki nie zmogłam przez ilość cukru.
Mousse wyszedł też za tłusto, choć nie jakoś tam bardzo ciężko. Mimo małej gramatury, na wielkość nie narzekam, bo więcej zjeść bym nie dała rady. Drogie to, ale w sumie też nie aż tak straszliwie, biorąc pod uwagę to, co jest do wyboru, a zawsze chociaż trochę inne. Można spróbować, jeśli lubi się bardzo słodkie rzeczy. Mi jest to trudno ocenić - wykombinowałam jakąś ocenę w miarę obiektywną, "pod ogół". Dla mnie poziom cukrowości wydał się wręcz śmiertelny, nie do pokonania, ale mam strasznie niski poziom tolerancji słodyczy i to jednak kompletnie nie mój klimat. To trochę jakby kazać dentyście zaprojektować budynek (lepiej przecież iść z tym do architekta, a dentyście podać listę tych, którzy te musy jedli - cukier pewnie nieźle sobie w zębach pograsował).


ocena: 5/10
kupiłam: Biedronka
cena: 2,99 zł (za 75g)
kaloryczność: 171 kcal / 100 g; porcja 75g - 128 kcal
czy kupię znów: nie

Skład: woda, czekolada mleczna 12% (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku odtłuszczone, miazga kakaowa, słodka serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, miazga z orzechów laskowych, lecytyny sojowe, aromat), glukoza, mleko w proszku odtłuszczone, śmietanka, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu 2%, żelatyna wieprzowa, skrobia modyfilkowana, emulgatory: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem mlekowym, stabilizatory: karagen, przetworzone wodorosty morskie z gatunku Eucheuma; tłuszcze roślinne: palmowy, z nasion palmy olejowej; regulator kwasowości: chlorek potasu; sól, aromat, substancja pianotwórcza: azot

12 komentarzy:

  1. Ja mam wysoki poziom tolerancji słodyczy, a też mnie ten twór zabił. Dobry mus czekoladowy jest jedną z moich ulubionych rzeczy i chociaż miałam świadomość, że milka nie będzie z nim miała wiele wspólnego, to nie spodziewałam się aż takiego stężenia cukru i braku obecności jakiegokolwiek innego smaku. I jeszcze ta żelatynowa konsystencja, tfe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może chcieli zrobić watę cukrową w kubeczku i zdanie zmienili w ostatniej chwili?

      Usuń
  2. Jadłyśmy i ta tłustość nam przeszkadzała za bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogie i piekielne cukrowe - zgadzam się. Tłustość bardzo mi się podobała, tu więc się nie czepiłam (i dalej nie mam zastrzeżeń). Zaskoczyło mnie za to, że w całokształcie odebrałaś deser pozytywniej niż ja (nie Twój, ale też "nie straszliwy" - dla mnie straszliwy jak szlag!).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą tłustością... No właśnie niby czuję, że nie oblech, ale nie pasuje mi i tyle.
      Nie straszliwy, bo jednak ani nie chemiczny, ani nie tragiczny jakościowo, no ale jednak meh.

      Usuń
  4. Witam serdecznie,
    czytałam gdzieś, że Ehrmann Grand Dessert Dobule Chcoc, w przyszłym miesiącu będzie dostępny w wybranych sieciach handlowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, dziękuję w takim razie za cynk - będę szukać.

      Usuń
  5. Jak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    dla zainteresowanych Grand Dessert Double Choco jest dostępny na półkach w sklepie Auchan.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.