piątek, 9 sierpnia 2019

lody Ben & Jerry's Caramel Chew Chew

Nieźle zapadło mi w pamięć, jak to lata temu Mama odkryła magię zagranicznych marketów i rozsmakowała się w lodach karmelowych. To chyba jej ulubione, niezmiennie od lat. Mój stosunek do tego smaku jest dość chłodny (hue hue). Cechuje je bowiem silna słodycz, a przy takiej wysiadam. Karmel jednak lubię... dobry. Bez karmelowych lodów mogłabym się obejść, a do drogich B&J's nie jestem bezkrytycznie nastawiona, więc oczywiste było, że nie kupię całego pudła. Wprawdzie nie lubię małych, jednoporcjowych lodów (patykowce / rożki to forma nie dla mnie, a te minikubeczki około 100 ml to śmieszna drobnica według mnie), ale... no jednak trochę ciekawa ich byłam. Po tym, jak zaskoczyły mnie smaczne Birthday Cake zaczęłam się zastanawiać, czy nie połakomić się na smak wyjątkowo nie dla mnie - Phish Food (nie cierpię pianek, ale np. HD rocky road mi w sumie smakowały). Najpierw jednak chciałam wybadać propozycję mojo-niemoją.

Ben & Jerry's Caramel Chew Chew to lody karmelowe z sosem karmelowym (9%) i kawałkami karmelu w polewie o smaku czekoladowym (12%).

Po otwarciu lody odważnie zapachniały słodkim karmelem, a po wbiciu łyżeczki z zaskoczeniem odnotowałam akcent kakao.

Masa była twardo-zbita i gęsta. Rozpuszczała się powoli, trochę mlecznie-rzadkawo. Nie była zbyt tłusta. W dodatku wydała mi się nieco proszkowa.
Znalazłam w niej troszeczkę sosu karmelowego: ślisko-gęstawego, scukrzonego, ale niewątpliwie sosu, a nie masy czy coś.
Mnóstwo w niej z kolei czekoladek karmelowych. Zaskoczyły mnie, nie ukrywam. Pozornie kamienno-twarde, bo zmrożone... w ustach jednak zachowywały się w porządku. Wierzch to rozpływająca się, kremowo-ulepkowata czekolada średniej jakości (ale jednak czekolada), a wnętrze było gęsto-lejące i lepiące, jakby w ogóle go nie mrożono.

W smaku lody uderzyły silną słodyczą, która okazała się integralna z wyraźnie śmietankową bazą. Przedstawiły więc śmietankowy karmel. Czuć w nim cukier, taki trochę palony cukier, ale przede wszystkim po prostu słodki. Przy pierwszej łyżeczce dałabym sobie wmówić, że to "waniliowe lody", tylko że przecukrzone - karmel był tak mało wyrazisty. Chwilami wydawał mi się maślany, ale nie nazwałabym tego toffi. Łagodny, cukrowy karmel.

Więcej cukrowości, ale już i paloności dodał sos. Zasładzał, drapał w gardle, ale wydał mi się minimalnie palono-słonawy.

Czekoladki karmelowe sprawiły, że całość wyszła... nijako. Dodały smaczku słodkiego kakałko, ponieważ smakowały nie tyle czekoladowo, a jak polewa kakaowa. Niestety bez gorzkości, nawet trochę mleczna, ale przede wszystkim cukrowo-kakaowa. Myślę, że to lody mleko w niej podkreśliły. Całkiem zadowalająca, ale nic ponad to. Wnętrze zaś... to kolejna dawka cukru, w którym jednak doszukałam się maślanego (tłuszczowego) posmaku. To był karmel rodem z popularnych batonów (Mars itp., tak mi się wydaje, bo już nawet nie pamiętam kiedy je jadłam ostatnio).

Śmietankowa baza i kakaowy dodatek pod koniec stanęły w opozycji do cukrowo-karmelowej... no właśnie że aż mdłości ("smaku" powiedzieć nie mogę). Po zjedzeniu pozostało przesłodzenie i posmak cukru, kakao i śmietankowo-maślanego, słodkiego karmelu (karmelo-toffi?).

Całość wyszła bardzo słodko, choć nie tak cukrowo-cukrowo by nie zjeść. Wersja mini jednak i tak wystarczy. Mnie zasłodziła kompletnie.
To po prostu propozycja słodko karmelowa, na dobrej śmietankowej, ale nie ciężkiej bazie z... nieprzemyślanym dodatkiem. Kakałko i po prostu słodki karmel? Zabrakło wyrazistego punktu zaczepienia, czegoś, co by przyciągało uwagę. Niby żadnych większych zarzutów nie mam... ale... tak bez wyrazu to wyszło. Dodałabym tu jakiś... solonokarmelowy element? Czekoladowy sos? Czekoladowy karmel? Żeby to spójniejsze z czekoladkami było.
Zasładzające i nudne, ale nazwanie ich bardzo złymi byłoby niesprawiedliwe (bo mam w pamięci, że cena u nas nakręcana jest "bo marka" - w USA one nie są takie drogie).


ocena: 5/10
kupiłam: Żabka
cena: około 5 zł? (za 72g / 100ml)
kaloryczność: 276 kcal / 100 g; 215kcal w porcji
czy kupię znów: nie

Skład: śmietanka 26%, woda, cukier, mleko zagęszczone odtłuszczone, syrop glukozowy, oleje roślinne (kokosowy, słonecznikowy), żółtko jaja, masło, pełne mleko w proszku, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, odtłuszczone mleko w proszku, stabilizatory (guma guar, karagen), sól, lecytyny sojowe, regulatory kwasowości (węglany sodu, kwas cytrynowy), naturalny aromat waniliowy, ekstrakt z wanilii

4 komentarze:

  1. Zgadzam się całkowicie. To były pierwsze lody tej marki jakie jadłam i się zraziłam, bo są nudne i zwyczajne. Owszem, smaczne, ale niewarte swojej ceny :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są i znacznie lepsze, ale właśnie - takie popisy nie zachęcają, by wszystkie smaki próbować.

      Usuń
  2. Rozumiem miłość Twojej mamy do lodów karmelowych, a jednocześnie Twoje wobec ich słodyczy oburzenie. Mimo iż batony z karmelem to jedne z moich ulubionych, lody o tym smaku nie stoją na pierwszym miejscu hierarchii. W sumie w ogóle takowej nie mam. Gdybym musiała wybrać jedne lody i jeść tylko je do końca życia, wybrałabym włoskie, tyle że nie tylko przez smak, lecz również z uwagi na obłczkowość. A Ty? Co zaś się tyczy bohatera dnia dzisiejszego, mój gust alarmuje, iż za dużo w nim wszystkiego. Czekoladki z karmelem to smakowy obłęd, ale gdzie z nimi do lodów? Przykra sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam prawdziwe włoskie, ale obecnie by u mnie nie przeszły, bo nie moja forma. Ulubionego typu (smaku w zasadzie) nie mam. Lubię dobre. Te same do końca życia? Syrenka Podwójna Czekolada.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.