wtorek, 17 września 2019

Fair Schweizer Bio-Alpenmilchschokolade 37% mleczna

Nie da się mnie nabrać na to, że bio / organic = warte zakupu, zdrowe i smaczne. Mimo to, czasami kupuję nawet te wątpliwe tabliczki ze względu na ciekawe dodatki (dobrym przykładem jest Torras z pyłkiem i sezamem). Bardzo szanuję jednak producentów należących do ruchów Fair Trade. Uważam, że sprawiedliwość, bycie uczciwym z samym sobą i innymi, to bardzo ważne kwestie w życiu, nie tylko w handlu. A to, że akurat ta czekolada jest Fair Trade... To dobrze no, jednak kupiłam ją jako duet do ciemnej i... w sumie może pochwalić się wyższą zawartością kakao (acz żałowałam, że nawet do 40 % nie dobili). Obawiałam się za silnej słodyczy, ale wyszłam z założenia, że na uczelnię, jako coś niewymagającego, może się sprawdzić. Gdy zjadłam wersję 70 %, moje nastawienie do tej drastycznie się zmieniło.

Fair Schweizer Bio-Alpenmilchschokolade 37% Kakao to mleczna czekolada o zawartości 37 % kakao, produkowana przez Chocolats Halba.

Po rozerwaniu sreberka poczułam silny, soczysty zapach łączący w sobie poważniejsze tony orzechów i ziemi, odważnie zaznaczonego kakao oraz niemal waniliowe mleko. Mimo że pojawiła się także nutka maślanego toffi, nie było za słodkie, ponieważ otulało żółte owoce (może brzoskwinie?), nakręcające soczystość.

Już w dotyku piękna tabliczka wydała mi się kremowa. Mimo pewnej kruchawej twardości, łamała się z łatwością, wydając tylko lekkie chrupnięcia.
W ustach rozpływała się idealnie kremowo, zalepiając w tłustawo-gęsty, cudownie śmietankowy i gładki sposób. Aksamit.

W smaku najpierw przedstawiła się silna słodycz przywodząca na myśl naturalnie scukrzone owoce suszone: rodzynki, może również figi. Wśród nich odnalazł się raczej mało palony karmel. Właściwie to bardziej palone, śmietankowe toffi. Coraz bardziej śmietankowe.

Gorzkawość subtelnie zaznaczyła się w znikomej paloności, przeszła  w delikatnie prażone orzechy. Właściwie to raczej cierpkość, tylko odrobinę gorzkawa. Należąca w dużym stopniu do wilgotnej ziemi, w której skryły się zmiażdżone... Śliwki? Winogrona? Jasne, cierpkawo-słodkie śliwki i fioletowe winogrona z lekkim kwaskiem.

Słodycz jednak była niezachwiana. Mimo że nieprzesadzona, okazała się niemal wiodąca. W połowie ewidentnie wyłowiła i wyeksponowała śmietankowość karmelu / toffi, z odrobinką naturalnej słonawości, wynosząc ją na naturalnej, mlecznej fali. Mleko... wydało mi się waniliowe, a swoją naturalnością spójnie mieszało się z orzechami. Jak orzechowe mleko? Gorzkawość orzechów bliżej końca zaczęła się zmieniać w mleczną, acz ziemistą kawę z charakterem.

Za ziemistą kawą stały bardzo, bardzo słodkie śliwki (jasnofioletowe i żółte?)... takie trochę z kawowo-ziemistą nutką, a że karmelowo-waniliowa słodycz miała się świetnie, podsunęła coś bardziej żółtoowocowego... Akcent winogronowo-rodzynkowy zapewnił spójne przejście od śliwek do brzoskwiń. Takich w jakimś karmelowym syropie? Jakby... mleko brzoskwiniowe? I niemal cukrowe rodzynko-winogrona.

Takie słodkie owoce i waniliowe toffi z ogromem mleka i kawą (może kawą orzechową, ale na pewno jakąś cappuccinowatą) pozostały w posmaku. Kawa i owoce niepewnie przypomniały o ziemistości.
Czułam silną słodycz, ale nie przesłodzenie, bo także soczystość i smakowicie zaznaczone kakao.

Całość wyszła bardzo smacznie. Esencjonalnie, mlecznie-toffi słodko, a jednak z soczystością owoców (śliwki, winogrono-rodzynki, brzoskwinie); nawet sugestii kwasku czy goryczki nie zabrakło. Zakochałam się w tym, jak czekolada zalatywała ziemistymi orzechami i ziemistą kawą. A wszystko to skąpane w ogromie mleka i śmietanki.
Odnalazłam w niej parę wątków znanych z 70 %, które nawet w ciemno bym wskazała (śliwki, rodzynko-winogrona i brzoskwinie oraz orzechowa ziemistość; mleczna była bardziej brzoskwiniowo-winogronowa niż śliwkowa ciemna).

Kolejna czekolada, która mnie zachwyciła, acz myślę, że gdyby tak zmienić chociaż kolejność miazgi i tłuszczu kakaowego albo rodzaj cukru... mogła by mnie... wbić w ziemię.


ocena: 9/10
kupiłam: Aldi
cena: 6,99 zł
kaloryczność: 567 kcal / 100 g
czy kupię znów: kiedyś może i bym mogła

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, odtłuszczone mleko w proszku, sproszkowana laska wanilii

10 komentarzy:

  1. Oo, dla mnie taka mleczna byłaby fajna. Póki co moja ulubiona mleczna to Wedel, ale w sumie z ciekawości spróbowałabym takiej czekolady lepszej jakości. Swoją drogą sam wygląd tabliczki (te ziarna kakao) jest przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować naprawdę dobrej mlecznej! I ciemnej też. ;)

      Swoją drogą... od dziecka właśnie mlecznego Wedla nienawidzę. On mi zajeżdża takimi jakimiś piankami / ptasim mleczkiem czy coś (tak mi się kojarzy), brr.

      Usuń
  2. W kwestii czekolad widziałaś gazetkę z Lidla od czwartku? ;)

    https://www.opiniodajnia.pl/lidl-19-wrzesnia-2019-gazetka/#slide/27

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że przeglądam namiętnie, a to jakoś przegapiłam... Dziękuję! <3 No to w piątek robię polowanie po Lidlach.

      Usuń
    2. Nie ma za co. Przyjemność po mojej stroie. W Lidlu na dziale z okazjami tygodnia - tematycznymi widziałam inne czekolady z Grossa ;)

      Usuń
    3. Ja też, ale w tym np. czystą mleczną, białą, a takie to mnie nie ciekawią.

      Usuń
  3. "Bio / organic = warte zakupu, zdrowe i smaczne" - że warte zakupu i smaczne, zależy od produktu. Natomiast zdrowe akurat jest, bo bio, eko i organic to nazwy ustalone prawnie i trzeba spełnić cholernie dużo warunków, żeby ich użyć. Wiodąca słodycz i owoce ok, kawa zawsze na tak. Czy i tym razem przeszła Ci przez głowę przynajmniej malutka myśl o mnie?

    Waniliowe mleko, wstydliwe kakao i orzechy super, tylko po cóż ta ziemia? Dla mnie wciąż jest czymś niezrozumiałym i niekorzystnym (ziemia = brud, kurz i pleśń). Maślane toffi supcio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal się nie zgadzam. Biały cukier też może być eko, a nie będzie dzięki temu zdrowy. Nawet syrop fruktozowo-glukozowy może być eko / bio. A że uprawiane ekologicznie warzywa / owoce są zdrowsze od tych uprawianych masowo, to fakt, ale chodziło mi, że napis "eko" nie gwarantuje, że coś jest hiperzdrowe.

      Przy tej nie, bo wiem, że lubisz słodkie plebejskie czekolady, a czyste mleczne raczej Cię nudzą.

      Do Aldi marsz! Ciemna wersja akurat jest w promocji. <3

      Usuń
    2. Kłócić się nie będę, ale jestem niemal pewna, że syrop glukozowo-fruktozowy nie może być ekologiczny. Czemu uważasz, że może?

      Usuń
    3. Może i jest czasem. Ten, który Zotter robi jest tego przykładem (https://www.zotter.at/en/online-shop/organic-glucose-and-invert-sugar-syrup-at-zotter.html).

      I jeszcze w kwestii tego, że napisałam, że "bio nie znaczy, że zdrowe" - tabliczka najbardziej cukrowej mlecznej czekolady też może być bio i nie, nie będzie zdrowa. Wiadomo, że we wstępie nie będę się rozpisywać, to tak może Ci skrócenie mojego poglądu dziwnie brzmi. W żadnym wypadku nie mam nic do żywności uprawianej ekologicznie! Inna sprawa, że czasami jest tak, że wyrabiają certyfikat, potem schodzą na psy, a nie wszędzie kontrole są, jak powinny być. Tylko że to temat dłuższy, nie na wstęp do recenzji.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.