niedziela, 19 lutego 2017

Piwo Raduga Col­lec­tor [18 LAT+]

Kiedyś obiecałam sobie, że jak jakiś fajny alkohol wpadnie mi w łapki, to pozwolę go sobie zrecenzować, o ile będzie się wpisywał w słodkie smaki. Znawcą jednak nie jestem, a np. o tym, czym jest witbier wiem niewiele. Pszeniczne piwo rzekomo o słodko-cytrusowych nutach - ot, cała i moja wiedza. Uwielbiam cytrusy, więc uznałam, że powinno mi smakować, tym bardziej że o Radudze, browarze utworzonym przez pasjonatów rozpoczynających od warzenia piwa w wannie czy w samochodzie, słyszałam same dobre rzeczy. No dobra, zakochałam się też w ich pięknych etykietkach. 

Uwaga! Aby formalności w świetle polskiego prawa stało się zadość, informuję, że recenzja ta jest przeznaczona jedynie dla osób, które ukończyły 18. rok życia.

Raduga Col­lec­tor to lemon wietbier ze skórką cytrynową i pomarańczową oraz kolendrą o 4,6% objętości alkoholu.

Dodatki miały rzekomo podbić aromat piwa, ale ja już i tak śliniłam się na samą myśl o połączeniu cytrusów z kolendrą.

Po otwarciu butelki powitało mnie cichutkie "tsss" oraz łagodnie piwny, a zdecydowanie bardziej cytrusowy zapach. Był minimalnie słodko pomarańczowy, a kolendry nie odnotowałam.

Nalane do szklanki piwo okazało się słomkowo żółte, może trochę złociste, a pianka zniknęła dość szybko.

W smaku przez większość czasu czułam cytrynę, taką minimalnie kwaśną, a raczej gorzkawą - w końcu to skórka jest w składzie. Piwo samo w sobie nie było ordynarne, czuć tu głównie delikatny, pszeniczny smak.

Goryczka - i to dosłownie odrobinka - pojawiała się dopiero pod koniec. Możliwe, że wraz z nią, na moment wychylała się kolendra. 
W gardle robiło się trochę cieplej. Czuć takie skórkowo-cytrusowe nuty, a na koniec w ustach pozostaje przyjemny posmak pomarańczy, w wydaniu odrobinkę soczyście słodkim, a odrobinkę goryczkowato skórkowym.

Nie uderza zbytnio do głowy, nie ma po nim nieprzyjemnych efektów, może tylko nieco lepszy nastrój - w końcu i swój procent ma (jak na jasne piwo tego typu), a i smak bardzo przyjaźnie cytrusowy. Szkoda tylko, że zabrakło w nim konkretniejszych nut - od samej kolendry dość sporo oczekiwałam, a ona... gdzieś się ukryła.
Smaczne, dobry skład, ale że bardzo, bardzo łagodne, nie sądzę, bym kupiła ponownie, choć z chęcią przetestuję inne Radugi.


ocena: 8/10
kupiłam: Tesco
cena: 7,99 zł
czy kupię znów: nie

11 komentarzy:

  1. charlottemadness19 lutego 2017 07:24

    Skórka cytryny,pomarańczy i kolendra.Mogło być ciekawie,chociaż nie jestem "piwomaniakiem" :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś też pomyślała, że chętnie wszamałabyś taką czekoladę? :D

      Usuń
  2. Nie lubię piwa ale tą recenzją mnie zainteresowalas:)rozejrzę się w Tesco i może spróbuję inny smak:)
    Pozdrawiam Gwiazdeczka*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne piwa z dodatkami mogą wyjść zaskakująco łagodnie i smakowicie. ;)

      Usuń
  3. Cytrusowe piwo kojarzy mi się z Redd'sem Sun, którego wycofali (największa głupota!), oraz Coolerem (jezu, fuj!). Koneserką nie jestem, nowych smaków i marek też nie odkrywam. Mam kilka, które lubię, i jak mnie najdzie ochota, to sięgam po nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle te pierwsze Redd'sy to było coś. :D Jak Ci napiszę, że granat i malina jest dobry, pewnie i tak nie uwierzysz, haha.
      Cooler? Mam szczęście, że nie próbowałam.
      A po jakie sięgasz?

      Usuń
    2. Redd's jabłkowy, obecna wersja jabłko + trawa cytrynowa. Czaaasem żurawinowy, ale słodycz mnie pokonuje. Łomża miodowa. Magnusy, choć ich nie widziałam sto lat. Ze zwykłych Perła.

      Usuń
  4. Przyznam, że etykieta to mi się nie podoba, ale dobre, rzemieślnicze pszeniczne piwo to świetna rzecz, zwłaszcza na upały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie konkretnie ta, ale... nie podobają Ci się etykiety Radugi? Żadna?

      Taak, szkoda, że moje Tesco nigdy nie trafia z produktami w porę roku (byłam parę dni temu, to widziałam kartony z rzeczami bożonarodzeniowymi i wielkanocnymi - chyba postanowili się zabezpieczyć, żeby z czymś tam w coś tam trafić; a latem widziałam piwo piernikowe - to oczywiście ze strasznie krótką datą, eh).

      Usuń
    2. Tylko ta, ona jest stylizowana na lata 20-ste, ale ten "motyl" taki jakiś pretensjonalny i nie pasuje do piwa pszenicznego (moim zdaniem) - innych nie widziałem.

      Usuń
    3. No, akurat ta to i według mnie nie jest ich najlepszą, ale czy pasuje do pszenicznego, to pojęcia w sumie nie mam. :P

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.