sobota, 29 lipca 2017

Sol & Mar Helado de Turrón lody z nugatem migdałowo-miodowym

Do dziś opisywanych lodów jakoś wyjątkowo długo nie mogłam się zabrać. Kupiłam je trochę pod wpływem chwili dawno temu, a potem jakoś... popatrzyłam na ilość dosładzaczy w składzie, doszłam do wniosku, że przecież nie lubię rzeczy ze "sklepowym" miodem, bo zazwyczaj jest strasznie słodki i sztucznawy, więc zaprosiłam na te lody Mamę. Ona jednak uznała, że powinny mi smakować, bo "są bardzo migdałowe (dla niej aż za bardzo, a za mało miodowe) i mało słodkie", więc... jednak się skusiłam.

Sol & Mar Helado de Turrón to "lody z Turrón - nugatem migdałowo-miodowym i migdałami.
Kupiłam je w Lidlu podczas tygodnia hiszpańsko-portugalskiego w 500-mililitrowym opakowaniu, co przekłada się na 415 g.

Po otwarciu poczułam migdały, mleko i silną słodycz kojarzącą się z toffi-karmelem.

Lody okazały się dość gęste, ale niestety na taki za bardzo zagęszczony sposób, topiły się powoli, ale były zdecydowanie bardziej miękko-gumiaste niż np. Haagen-Dazs.

W smaku były mleczno-migdałowe, i myślę tu o prażonych migdałach, co w pierwszej chwili wydało mi się bardzo smakowite, ciekawe, jednak z kolejnymi łyżeczkami odbierałam to jako coraz bardziej mdłe. W dodatku czuć w nich było "bliżej nieokreślone coś" (jeszcze nie sztuczność, ale już jej zalążek).
Nic dziwnego, w końcu robiło się coraz bardziej słodko. W pewnym momencie, gdy trafiłam na kropelkę czegoś złotego (miodu?),  poczułam, że mam dość. Może nie było tu cukrowości, ale z nasileniem słodyczy w stosunku do łagodnego bazowego smaku przesadzili. Nie czułam tu wyraźnego smaku miodu, tylko wszechmocną słodycz.

Posiekane migdały okazały się nijakie. Drobinki były tak małe, że cały ich smak gdzieś uciekł i tylko  dodatkowo nakręcały słodycz. Wzmocniły ją do stopnia, który przy pierwszych łyżeczkach wydawał się niemożliwy... A jednak.

Nie zjadłam do końca tego, co dostałam od mamy - wyrzuciłam resztę bez specjalnych wyrzutów sumienia. Według niej lody "wcale nie były takie słodkie" (ale Ona uwielbia waniliowe lody Grycan, których słodyczy ja bym pewnie nie podołała), ale według mnie były zdecydowanie za słodkie i jakieś takie... Nijakie. Rzeczywiście nawet nie cukrowe, ale słodko nijakie. Niby czuć migdały, ale w okropnie słodko-mdłym otoczeniu. Dodatek kawałków migdałów był beznadziejny. Po co je słodzić? Ja bym tu raczej widziała duże kawałki solonych migdałów - to mogło by wyjść smakowicie, albo przynajmniej przełamało by słodycz, której nawet prażona nuta migdałów nie dała rady.
Nie były tragiczne. Aspirowały do bycia ciekawymi, ale wyszły okrutnie przeciętnie.

Nie mogłam uwierzyć, że zrobił je ten sam producent, co pyszne Sol & Mar Helado Dulce de Leche. Ostatnio znowu do nich wróciłam, i co prawda znowu sobie soliłam (by mieć smak "solony karmel"), ale one były po prostu o niebo lepsze jakościowo, z porządną śmietankową bazą, a nie głupio zagęszczone, więc to nie kwestia zmiany mojego gustu. Turron po prostu nie wyszły.


ocena: 5/10
kupiłam: Lidl, tydzień hiszpańsko-portugalski
cena: 7,77 zł
kaloryczność: 256 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: mleko odtłuszczone, 17 % nugat (prażone migdały, cukier, miód, syrop glukozowy, emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, białko jaja w proszku), śmietanka, syrop glukozowo-fruktozowy, 8 % posiekane słodzone migdały (migdały, cukier), miód, cukier, mleko w proszku odtłuszczone, barwnik: karmel amoniakalno siarczanowy, emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, stabilizatory: guma guar, guma celulozowa, karagen; sól, aromat

9 komentarzy:

  1. Jak widać ten sam producent ma lepsze i gorsze produkty (jakby zawsze nie mógł dbać o jakość i smak).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać to już wychodzi poza umysłowe (?) możliwości producenta, ech.

      Usuń
  2. Migdał kusi ale miód studzi zapał do ich kupienia :P
    Dulce de Leche będą teraz w tym tygodniu w Lidlu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będą, więc warto kupić. Ja mam zapas ciasteczkowych z tygodnia amerykańskiego i HD, więc sobie daruję. :P

      Usuń
  3. Moja mam chciała je koniecznie kupić, ale namówiłam je na inne ;) Widzę, że dobrze jej doradziłam, bo to kolejny typ przeciętniaka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Któreś z nich mnie kusiły, ale raczej te lepsze dulce de leche. Turrony z kolei, chyba dwie paczki, dostałam od taty z Toskanii. Mają datę ważności do początku roku 2018, więc jeszcze trochę sobie poleżą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dulce de Leche mogłyby Ci smakować. Mocno karmelowo-kajmakowe, słooodkie, ale cukrem nie walą (recenzowałam nawet), więc polecam. Ble, turrony jakoś mnie odpychają, więc nawet oryginalnych z Toskanii bym za bardzo nie chciała próbować.

      Usuń
    2. Pamiętam recenzję :)

      Próbowałaś turronu/a?

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.