środa, 9 sierpnia 2017

Manufaktura Czekolady Ghana 70 % + kwiat soli morskiej ciemna z Ghany

Za każdym razem, gdy kończę zakupione czekolady Manufaktury Czekolady zastanawiam się, dlaczego zamówiłam ich tak mało... Muszę to chyba zmienić i kupować je normalnie "hurtowo" jak Zottery, Domori itp., bo zasiadając do tej zacierałam ręce. W końcu zorientowałam się, że dawno (jak na mnie) nie jadłam czekolady z solą. A już na pewno czekolady z kwiatem soli morskiej, czyli najdelikatniejszymi kryształkami soli morskiej zbieranymi ręcznie z powierzchni specjalnych "solanek".

Manufaktura Czekolady Ghana 70 % + kwiat soli morskiej to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao z Ghany z kwiatem soli morskiej.

Po otwarciu poczułam głęboki zapach przywodzący na myśl nieco przypalone czekoladowe ciasto z orzechami i czekoladowym sosem, prażony sezam, coś słodszego błądzącego między kwiatami, a owocami oraz rześki, niemal "owocowy" motyw soli. Była to wykwintna sól, czuć to od samego początku.

Jak widać, dodatku nie pożałowano, ale przy łamaniu twardej, lekko ziarnistej w przekroju tabliczki, trochę się te płatko-kryształki osypywały. Żałuję, że nie wtopili części także do środka. 
W ustach najpierw to sól szybciutko się rozpuszcza, a dopiero potem (chociaż to się oczywiście trochę "zazębia") leniwa, szorstka czekolada. 

Umieściwszy kostkę w ustach czułam, jak rozchodzi się w nich rześki "kwasek" soli, by zaraz podsycić owocowe nuty czekolady.
Sama czekolada bowiem w pierwszej chwili wydała mi się głownie słodka i statecznie gorzka. W obu tych smakach bardzo istotną rolę odegrał palony klimat. Przełożyło się to na skojarzenie z czekoladową spalenizną (ciasto z zapachu), przy której zaplątał się taki jakby spalony kwasek, jednak znów to sól przejęła tu stery. Maksymalnie podkręciła rześkość, dzięki czemu niewyraźne, leciutkie kwaski przybrały cytrusowy charakter. 

Słodycz zawdzięczała paloności karmelowy charakter, co wraz z rześkimi, owocowymi nutami przywodziło na myśl jabłka i obraz kwitnących drzew. 

Karmel i paloność, w zderzeniu z solą i cytrusową mgiełką wybiły na wierzch smak kawy. Kawa, karmel, jabłka... wszystko to sprawiło, że pomyślałam o mocno wypieczonej orzechowej kruszonce. Znowu powróciło też skojarzenie z sezamem, choć teraz może bardziej z sezamkami czy czymś takim (sezamkowa kruszonka na kawowym ciachu?).
O tak, cały czas czekolada wracała do palonych klimatów, zostawiając słodycz jako słodycz gdzieś w tyle. 

Palone smaki jednak wcale nie wydały mi się ciężkie czy coś, tak samo jak nie wydaje mi się, by ziarna kakao były palone jakoś specjalnie mocno. Spora ilość soli nadała im rześkości i podkreśliła także te lżejsze aspekty. Zwykła słoność nie była jednak tak wyraźnie wyczuwalna. Owszem, była, ale jako doprawienie, nie słoność.

Po zjedzeniu czekolady zostawał jednak efekt jak po zjedzeniu czegoś bardzo, bardzo słonego i stateczny, czekoladowo-kawowy palony posmak (w tym wypadku niemający już z jakąkolwiek spalenizną nic wspólnego).

Czekolada bardzo mi smakowała - śmiało mogę ją nazwać złagodzoną wersją Manufaktury Czekolady Ghana 100 %. Spodobało mi się to, że kwiat soli morskiej podkreślił smaki, ale nie wzmocnił słodyczy (co się często dzieje w czekoladach z solą przez kontrast). Utworzył interesujące przejście między "kwaskowatością" kryształków a "kwaskiem spalenizny", dzięki czemu wyszły nowe, ciekawe nuty. Wolałabym jednak, żeby sól była wtopiona w całą tabliczkę, a nie tylko jako posypka (ciągle bałam się, że za dużo jej się osypie).


ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 17 zł (za 50 g)
kaloryczność: 594 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak

Skład: ziarno kakao, cukier, kwiat soli morskiej

12 komentarzy:

  1. Kwiat soli morskiej? Nigdy w zyciu o tym nie słyszałam... czego to człowiek może się dowiedzieć, dzięki recenzji czekolady :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to nie taka nowość, ale też dowiedziałam się o tym dzięki czekoladzie (innej niż ta opisywana).

      Usuń
    2. I czego to człowiek się dowiaduje dzięki tabliczce czekolady :D

      Usuń
  2. My byśmy pewnie nadmiar soli jeszcze zdrapały xD

    OdpowiedzUsuń
  3. charlottemadness9 sierpnia 2017 13:10

    Ten wariant był przepyszny,zresztą każda tabliczka Manufaktury funduje niesamowite wrażenia smakowe.
    Cała tabliczka jest przepełniona posmakiem winnych,jędrnych rodzynek najwyżej jakości.Czasami czułam jakbym jadła bakaliowiec przewilgnięty jędrnymi suszonymi owocami.Czułam też miodowe posmaczki,które podsycała paloność i posmak soli,który mnie nie zawiódł.Szkoda właśnie tylko,że nie zatopili tych kryształków w środku.Też przestrzegałam,by aby to ani jedno ziarenko soli nie upadło xd.
    Jadłaś biedronkową Luximo z solą? Polecam bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ta wielowymiarowość smaku Manufaktury!
      Nie, jeszcze nie jadłam, ale mam kupioną. Cieszę się, że mogę liczyć na smaczny kąsek, bo trochę podejrzliwie na nią patrzyłam.

      Usuń
  4. Haha, a za chwilę recenzja u mnie :D. Mi też zabrakło soli wewnątrz. Generalnie odebrałam ją mniej spektakularnie. Muszę zainwestować w manufakturową Ghanę 70% bez dodatków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ja po prostu mam większą słabość do Manufaktury niż Ty. :P

      PS Pewnie wyszli z założenia, że wmieszane w tabliczkę kryształki rozpuszczą się i to nie będzie miało sensu. Albo ja za dużo myślę, a oni działają "o tak o". xD

      Usuń
  5. Jezu, kwas soli kojarzy mi się z lukrecjową Marabou. Był to jedyny raz w życiu, gdy trafiłam na sól, która była kwaśna (i wypalała jęzor). Nope.

    PS A Ty jeszcze chciałabyś tego dziada wewnątrz tabliczki. Weź idź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak smakowałaby Ci bardziej niż te paskudne M&Msy, które ostatnio wrzuciłaś. :>

      Usuń
    2. Nie sądzę, że... Yhh. Tak, chyba masz rację :P

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.