czwartek, 16 stycznia 2020

Roshen Blueberry Nougat mleczna z nugatem jagodowym

"Jagodowy nugat" brzmi według mnie dziwnie, bo nugat od razu kojarzy mi się z czymś orzechowym. W Wikipedii o nugacie przeczytamy: "Rodzaj deseru, składającego się z masy z syropu gotowanego z miodem, wymieszanej z siekanymi orzechami lub migdałami oraz pianą ubitą z białek". Logiczna byłaby więc mieszanka orzechów i jagód, ale nie - w Roshen są tylko owoce. Tak sobie dywagując nad tabliczką zorientowałam się, że nadzienia tej serii są właśnie nugatami - tylko czy z prawdziwego zdarzenia? Ja się nie znam, a składy... Widzę tylko, że kiepskich składników sporo, a tytułowych dodatków śmiesznie mało. Donikąd mnie to nie doprowadziło, więc jedyny posiadany owocowy smak wybrałam na "środkowy" - bo nie wiedziałam, czego się spodziewać.


Roshen Blueberry Nougat Milk Chocolate to czekolada mleczna o zawartości  34 % kakao nadziewana nugatem jagodowym.

Od chwili otwarcia nad tabliczką unosiła się intensywna mieszanka słodkich jagód z soczystą kwasowością oraz cukrowo-mlecznej czekolady. Miało to dziecięcy, cukierkowy wydźwięk. Przerysowane, ale w sumie tylko częściowo sztucznie.

Lepko-tłusta, ale nie uleko-topiąca się tabliczka wydała mi się konkretna, ale już przy łamaniu wyszło, że się myliłam. O ile czekolada - normalka, z racji grubości w miarę twardawa, tak środek... Rwał się bardziej niż wersja orzechowa. Cechowała go silna miękkość i plastyczność. Można go z łatwością formować w kulki, choć znacząco się lepił.
W ustach tłusta czekolada rozpływała się na mazisto-zalepiający, gładko-gęsty krem, a nadzienie wyciskało się spod niej bardzo szybko. Rozpuszczało się trochę w soczysty sposób, ale w dużej mierze zalegało jako lepiące się grudko-kulki z pianki (?). Odebrałam je jako rozrzedzono-roztrzepane i trochę jak rozpuszczalna guma do żucia, trochę scukrzone.

W smaku czekolada uderzała harmonią mleka i cukru, co miało niemal dziecięcy wydźwięk. Intensywna i wręcz błoga, szybko zyskała cukierkowy posmak (przesiąkła nadzieniem), który przełożył się na skojarzenie z kulkami / jajkami, czekoladkami itp. z bladoróżowym nadzieniem.

To poprzez cukierkowość, lekką pudrowość do gry zakradało się nadzienie. Dość szybko tchnęło nutę jagód, by następnie podkreślić cukierkowo-jagodowy motyw. Słodziaśne jagódki były nakręcane przez lekką, cukierkową kwaśność. Ta w pewnej chwili mignęła mi cytryną, owocowymi landrynkami i gumami rozpuszczalnymi (normalnie Mamba w czekoladzie) niereprezentującymi konkretnych owoców. Mniej więcej w połowie pomyślałam o lodach wodnych o smaku jagód lub owoców leśnych - to skojarzenie było najsilniejsze (mało intensywna wersja Kolorków?). Nadzienie było więc lekko soczyste w sposób słodko-kwaśny i owocowy, ale...poprzez te cukierkowość / pudrowość...

Równie znacząco pudrowo-piankowo-mleczne. Mleko wydało mi się tu stłamszone, ale wyraźne. Zabarwione cukrowo-cukierkowym smakiem, który jednak nie był wściekle napastliwy. Nieprzyjemnie chemiczny, ale nie aż tak gryzący. Cukierkowo-jagodowe mleko? Jagodowo-cukierkowy Milky Way?

Otoczony cukrowo słodką, mleczną, ale schodzącą na daleki plan czekoladą, nugat prawie zupełnie ją zagłuszał, acz robił to na spokojnie, bez kontrastu czy przepaści.

Po wszystkim pozostał "słodki kwasek" jagódkowych lodów / gumo-cukierków, ewidentnie podkręcona soczystość, chemiczna cukierkowość i po prostu przesłodzenie. To ostatnie brało się bardziej z tej mlecznej, czekoladkowej wręcz części.

Nie mogę powiedzieć, by mi to smakowało, jednak tabliczkę uważam za bardziej zgraną niż orzechowa. Ok, u mnie nadzienie nugatowe na starcie wygrywa z owocowym, ale o ile sztuczna cukierkowość ni jak nie pasuje do orzecha (orzechowa guma balonowa?), tak z jagodowym smakiem była spójniejsza. Wciąż przecukrzona i odpychająca, piankowa, ale... ot. Mleczny, jagódkowy Milky Way? Taak, myślę, że to znajdzie amatorów.
Mi jednak ta roztrzepana, lepiszcza piankowość i cukier, a także fakt, iż czekolada straciła na znaczeniu, bardzo przeszkadzały. Jakbym jadła jagodowe lody wodne w formie Milky Waya? Miękko-ciągnące, wręcz gumiaste nadzienie też uważam za jedne z gorszych, na jakie można trafić. Odruch wymiotny już po kęsie (a zmusiłam się do dwóch).
Reszta trafiła do Mamy, która wprawdzie przyznała, że "rzeczywiście już trochę pod gumę podchodzi", ale... i tak jej smakowała. "Nie taka słodka. Tak te owoce, soczysty, rześki kwasek tak fajnie wszystko przełamał, bardzo smaczna." Później jej entuzjazm trochę osłabł, ale odebrała ją znacznie lepiej ode mnie.


ocena: 1/10
kupiłam: internet
cena: 2,99 zł (za 90g)
kaloryczność: 470 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: nugat jagodowy (syrop, cukier, olej palmowy, serwatka w proszku, białka jaj w proszku, substancja utrzymująca wilgoć: syrop sorbitolowy; zagęszczony sok jagodowy 1%, mleko odtłuszczone w proszku, aromat, barwniki: E163, E132; regulatory kwasowości: E296, E330, E297; lecytyna sojowa), cukier, tłuszcz kakaowe, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, emulgatory: lecytyna sojowa, E476; aromat waniliowy.

4 komentarze:

  1. Nugat faktycznie raczej kojarzy się z orzechami i myślę że nazwanie tego tworu nugatem to spore naciągnięcie :/ niemniej jednak wizja jagodowego Milky Waya bardzo mnie kusi :) kiedyś był truskawkowy którego uwielbiałam więc jagodowego też mogliby zrobić ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naciągnięcie... no tak. Wybaczyłabym jednak naciągnięcie, gdyby to chociaż zjadliwe było. Tak jak z turronem jogurtowo-truskawkowym - przynajmniej był całkiem smaczny.

      Usuń
  2. Zgadzam się, że czekolada wykorzystuje motyw cukierkowej jagody. Nie jest smaczna, ale według mnie najlepsza z tej wstrętnej serii. Ponownie nie zgadzam się z przytoczeniem Milky Waya, bo ma zupełnie inne nadzienie. Nie takie twardo-ciężko-gumowe jak Rosheny. Niech piorun trzaśnie osobę, która stworzyła to coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może u Ciebie te nadzienia były twardsze (jak długa data była?)? U mnie serio nie tak daleko im było do bardziej gumowego Milky Waya i przyznała to nawet Mama.

      Mniejsza jednak o takie szczegóły w odbiorze, grunt, że zgadzamy się, że to podłe twory.
      To że uznałaś to za najlepszy smak... Hm, jestem ciekawa, gdybym miała neutralniejszy stosunek niż mam do różnych gum i cukierków, jak wtedy bym to odebrała.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.