poniedziałek, 23 marca 2020

Torras Organic Goji Beans & Acai ciemna 52 % z jagodami goji i acai

Po strasznie naaromatyzowanej, wręcz perfumowej a jakoś mało ciemnoczekoladowej Torras Organic Toasted Sesame & Pollen do drugiej zupełnie straciłam zapał. Owszem, kupiłam ją tylko dla dodatków, wychodząc z założenia, że zdecydowanie za mało czekolad jest z goji, ale... zaczęłam się bać, czy to aby na pewno czekolada z goji, a nie jakaś "perfumolada z goji". Otworzyłam ją, zastanawiając się, czy też da radę choćby dzięki smakowitym owocom wyciągnąć na tyle, bym zechciała ją skończyć na uczelni jako coś mało wymagającego, czy też trafi do taty.

Torras Organic Goji Beans & Acai / Czekolada gorzka z jagodami goji & acai kwiatowym to ciemna czekolada o zawartości 52 % kakao z suszonymi jagodami goji i sproszkowanymi jagodami acai.

Po otwarciu poczułam intensywnie słodki zapach delikatnie karmelowo-miodowy i jagodowy. Na to drugie złożyły się apetycznie soczyste jagódki naturalne, jak i pudrowe cukierki jagodowe. Trudno było przewidzieć, czy pójdzie w kierunku smakowitości, czy nie... Stwierdzenie, że tak, było dość ryzykowne, ale... Gdy przełamałam i do głosu doszły cierpko-soczyste, specyficzne goji, uznałam, że najprawdopodobniej.

Tabliczka była dość twarda, ale łamała się ładnie. Jedynie jagody goji się rwały - mniej więcej równomiernie dodano odpowiednią ilość całych sztuk. Dzięki temu zachowały świeżość i jędrność. Mimo że suszone, nie przypominały trupo-suszców, a soczyste, rzężące od pestek owoce.
W ustach czekolada rozpływała się dość powoli, ale łatwo i w miarę nieźle. Wydawała się "głównie gładka", acz trafiałam na drobinki i proszkowy efekt, wzmagający się chwilami. Czekolada miękła, zmieniała się w luźno-kremową, trochę wodnistą masę; nie zalepiała. Odsłaniała soczyste jagody goji. Nie upodobniły jej do ulepka, ale wydawały się dziwnymi kulkami, pałętającymi się trochę bez sensu.

W smaku uderzyła silna, miodowo-cukierkowa słodycz. Rosła szybko, po czym nieco się stabilizowała. Jagódkowy wątek puścił przodem ogrom jasnego, zasładzającego miodu i delikatnego karmelu. Dominowały na początku, ale zreflektowały się.

Słodkie jagódki po chwili również zdecydowały się działać. Brnęły w cukierkowo-pudrowy, słodziaśny kontekst, co mi się nie podobało, ale upuściły też smakowitą soczystość jagód. Uprzyjemniło to odbiór, mimo że wpisywało się w słodycz, zamiast ją przełamać.

Niewyrazista czekoladowa baza podporządkowała się im, nie dodając zbyt wiele. Szybko zaczęłam postrzegać jagodowy smak jako przerysowany. Namiastka gorzkości trzymała się karmelu. Przy kawałkach goji trochę się uwypuklała, ale i tak bardzo mi jej brakowało. Te bowiem podkreślały goryczkę, wprowadzając swą cierpkość. Dość soczyste i raczej wytrawne, dopiero rozgryzane (robiłam to raczej pod koniec rozpływania się kęsa) przełamały przesłodzoną kompozycję, by zaraz osłabnąć.

Na końcówce mieszały się z miodowo-karmelową słodyczą, odciągając chwilowo uwagę od pudrowych jagód. Zrobiło się naturalniej, ale wciąż za słodko. Rozgryzałam je pod koniec, "obok czekolady", wysysałam, ale po debiucie, traciły impet. Doszukałam się za to wanilii.

Niestety rosnąca wanilia pozwoliła przerysowanemu aromatowi wyleźć w posmaku. Pudrowe jagody nie dały za wygraną i pozostały wraz z poczuciem karmelowo-miodowego przesłodzenia.

Całość mnie nie porwała, mimo że obiektywnie niezła: uniwersalne rozpływanie się i ostrożny smak. Nie była bardzo gorzka czy cierpka, goji wyszły przystępnie, ale... trochę bez ładu. Przeszkadzało mi, że jagódkowość była dziwnie nachalna, mimo że nie sztuczna. Czekolada sama w sobie była z kolei za słodka i bez charakteru ciemnej. Taka ot, tło i nic więcej.
Kawałek z ciekawości dałam Mamie, uznała, że: "No, niegorzka, dobrze się rozpuszcza, jakąś owocową nutę czuję, tylko te goji niepotrzebnie, bo tak zostają i nie wiadomo, co z nimi zrobić". Nie jej typ, a jako że i nie mój (goji to jednak lubię jak i np. figi, daktyle - oddzielnie, albo... do batonów bardziej chyba pasują; mało mi smaku ciemnoczekoladowego), oddałam Tacie prawie całą. Nie jestem ogółem przekonana co do łączenia jednych i drugich jagód - chyba tylko "słowo" jagoda je łączy.


ocena: 6/10
kupiłam: Kaufland
cena: 12,99 zł
kaloryczność: 522 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: cukier trzcinowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, jagody goji 6 %, sproszkowane jagody acai 1 %, lecytyna słonecznikowa, naturalne aromaty (owoce leśne, wanilia)

4 komentarze:

  1. "Perfumolada z goji" <3 Dla mnie to akurat żadna różnica, bo wszystko z goji odbieram jako okropne, niemniej rozumiem Twoje podejście. Do przełamania tabliczki zapach cudny i całkiem Olgowy. "Trupo-suszce" <3 Dzisiejsza recenzja jest pełna zacnych słówek! Goji wydają się mieć bardzo fajną konsystencję, ALE jak tylko pomyślę, że to goji... brr. Dopytam o jedną rzecz: kiedy piszesz "jagody", masz na myśli jagody-jagody, a nie acai ani goji, no nie? Wydaje mi się, że wspominając o tych innych, używasz ich nazw, niemniej wolę się upewnić. Jeżeli dobrze zrozumiałam i motywem przewodnim tabliczki są jagody-jagody, to myślę, że mimo paskud goji czekolada byłaby miła memu podniebieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba czymś nadrobić niefajność tabliczki. :D

      Tak, najzwyklejsze jagody-jagody. Mam wrażenie, że acai właśnie tak jagodowo smakują, zwyczajnie, choć wniosek ten wysnułam tylko na podstawie jakiś trzech czekolad / rzeczy z nimi.
      Jak chodzi o konkretne (jagody goji), to tak, używam nazw pełnych.

      Możliwe, że by była, bo goji to tam akurat niewiele wniosły. Wypluwałabyś je najwyżej! (Jak ja wczoraj pewne "krówki"...)

      Usuń
    2. Nie mam doświadczenia ze smakiem acai. Jadłam kilka produktów - m.in. Jogobellę - w której acai stanowią margines marginesu, a dodaje się je tylko po to, żeby zaszpanować nawą. Konsument je, a nie ma z tego żadnej korzyści. Ani przyjemnosmakowej, ani poznawczej.

      Usuń
    3. Z tego, co czytałam, to ponoć są podobne do zwykłych jagód.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.