wtorek, 7 lipca 2020

Vosges Super Dark 72 % Matcha ciemna 72 % z zieloną herbatą matcha, spiruliną i nibsami

Odkąd zjadłam moją pierwszą Vosges Super Dark 72 % Matcha Green Tea minęło już tyle czasu, że czekolada zdążyła dwukrotnie zmienić opakowanie. Najpierw piękne czarne zastąpiono znacznie brzydszym białym, a obecnie (na szczęście) Vosges znów prezentuje się pięknie (najnowszego opakowania jednak nie mam). Początkowo nawet aktualizacji miało nie być, potem tylko parę zdań, bo w tej białej wersji i tak jest już niedostępna, ale jednak trafiłam na zbyt duże zmiany. I za bardzo lubię pisać, więc wyszedł mi tekst za długi na jedynie dodatek. Mało, że inaczej wyszła, to już w opisie widać różnice: lecytyna wypadła ze składu i sprecyzowano pochodzenie poszczególnych dodatków.

Vosges Super Dark 72 % Matcha Green Tea, Spirulina and Cocoa Nibs to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao z nibsami z Ghany, zieloną herbatą matcha z prefektury Aichi i spiruliną.

Gdy tylko otworzyłam sreberko, tym razem poczułam silną, goryczkowato-cierpką ziołowość, mocno paloną, kawową czekoladę i niemal słonawą algowość. Od razu, a już zwłaszcza po podziale, przewijały się między tym glony i nutka herbaty matcha.

najnowsza;
zdjęcie ze str. producenta
Bardzo ciemna tabliczka wyglądała inaczej niż dawna wersja. Tę zdobiły piękne esy-floresy i według mnie trochę bezsensowny napis "with what would chocolate not marry?".
Przy łamaniu tabliczka zacnie trzaskała, gdyż była bardzo twarda. Przekrój ujawnił sporo dodatków, acz całość nie była nimi zbyt najeżona. Trafiłam na dużo skupisk / grudek proszku spiruliny i matchy, całkiem sporo nibsów większych niż poprzednio. Niektóre z nich zdawały się siedzieć w "kieszonkach z zielonej mieszanki proszków". Przypadło mi to wszystko do gustu.

Czekolada w ustach rozpływała się powoli na gładki, zwarto-gęsty krem, pozostawiający tłuste, maziste smugi. Dodatki świetnie się w nią wpasowały, obniżając poczucie tłustości. Proszek matchy dodał lekkiej suchawości, ale też napędził wilgoć. Nibsy miały miękkawo-chrupiącą strukturę. Część wyszła jakby lekko zawilgocona, inne odpowiednio sucho: świeżo i nie ostro, czyli bardzo przyjemnie.

W smaku... w zasadzie było podobnie, jak poprzednim razem. Mocno palony smak jednoznacznie sugerował kawę. Jej gorzkość szybko rozkręciła się, wzmocniona goryczką ziołową. Tym razem wydała mi się silniejsza, niemal zrównana z kawą.

Zaraz pojawiła się także specyficzna w smaku matcha oraz posmak alg, a więc i spirulina. Normalnie, jakby pod kawą i delikatną słodyczą zaplątał się jakiś wodorost, zahaczający o słonawość. Ogólna ziołowość oczywiście przyniosła smak zielonej herbaty matcha - naturalnie słodkawej i harmonijnie splecionej z czekoladą. Charakteru dodała jej niemal wytrawna algowość i taki ogólnie rześko-roślinny, ziołowy motyw. Zielone skupiska dawały całości mocne, matchowo-wodorostowe (już prawie rybie?) kopniaki.
Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsów raz po raz trafiałam na ziołową, intensywną gorycz, która kojarzyła mi się też trochę z tranem.

Wszystkie te "zieloności" genialnie wyszły z goryczkowato-palonymi, a zarazem jakby lekko soczystymi nibsami. Te, gdy wyłoniły się spod czekolady, udawały kawę. Rozgryzając je "obok czekolady" poczułam się, jakbym miała do czynienia z nasączonym nią, trochę przypalonym ciastem czekoladowym.

Czekoladowa baza, bardzo intensywna, swą delikatniejszą już gorzkością zamknęła kompozycję i wraz z herbatą, ziołami i algami została w posmaku, sugerując kawo-herbatę.
Zostawione na koniec i dopiero porozgryzane nibsy podkreśliły to wszystko, zwłaszcza nuty palono-kawowe, ale nie zabiły reszty.

Całość i tym razem bardzo, bardzo mi smakowała. Z nieco innych powodów jednak. Otóż wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem, jak Vosges łączy czekoladę i kontrowersyjne dodatki - proporcje są tak dobierane, że nic niczego nie zagłusza, czuć wszystko i... wszystko w dziwny, niekonwencjonalny sposób do siebie pasuje.
Stara "czarna" wersja była smakowitą czekoladą z wyraźnie wyczuwalnymi nutami dodatków. Nie były one tam tak mocne, intensywne, a spokojniejsze. Nowa "biała" zachwyciła mnie odważnym, mocnym smakiem matchy i spiruliny, wtłoczonym w boską czekoladę. Charakternych dodatków nie pożałowano, ale nie zaburzyły bazy, a wręcz wkręciły się w jej walory. Nibsy, na które tak zawsze narzekam, tutaj... wyszły cudownie, że aż chyba przekonuję się do tego dodatku.
Zdecydowanie postawili na kontrowersyjność.
Obie wersje postrzegam jako kunsztowne i przepyszne.


ocena: 10/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 500 kcal / 100 g
czy kupię znów: chciałabym

Skład: ciemna czekolada (miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, naturalny aromat wanilii), kruszone ziarna kakao, zielona herbata matcha, spirulina w proszku

8 komentarzy:

  1. No to chyba nie ma wyjścia i trzeba kupić czekoladę z nowym opakowaniem do kolekcji! ;> Zioła w zapachu niet, kawa zwyczajna, ale algi i zielona herbcia kuszą. Chyba nigdy nie jadłam tranu (ale pamiętam opowieści mamy, jak to dawne pokolenia musiały żreć to obrzydlistwo). Konsystencja mało moja, acz z uwagi na smak przygarnęłabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze dwa trzy lata temu byłam strasznie osłabiona i przepisali mi jakieś tabletki z tranu i sadła czegoś tam. Były tak wielkie, że nie dało się połknąć, więc jedną i drugą rozgryzłam i tak sobie spróbowałam. Dziwne, niesmaczne, ale też nie powiedziałabym, że takie obrzydliwe. Ot, niesmaczne. Trochę na tej samej zasadzie nie rozumiem, że wiele osób ma jakiś uraz z dzieciństwa do szpinaku / brukselki. Te zawsze lubiłam, choć nigdy nikt mnie do nich nie zmuszał.
      Nie zachwyciłaby Ciebie tak, jak mnie - to wiem, ale była na tyle zacna i ciekawa, że wiem też, że nie miałabyś z nią wielkiego problemu.

      Usuń
  2. Chyba nie dla mnie. Lubię matchę, ale tylko do picia. Zawsze jak jej próbuję jako dodatku do czegoś (lodów, czekolady), to mi nie smakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z kolei do picia niezbyt odpowiada. Wolę zielone liściaste herbaty.
      Dobrze strzelam, że w czekoladach próbowałeś głównie w białych? Według mnie połączenie matchy i białej czekolady nie jest smaczne, nie pasuje. Taka... herbata z masłem, mlekiem, cukrem... Ble. Z ciemną lepiej wychodzi.

      Usuń
    2. Tak, białych, może z ciemną czekoladą wyjdzie lepiej, ale matcha musi być dobrej jakości, a w czekoladach raczej należy spodziewać się jednak takiej "spożywczej".

      Usuń
    3. Nie w Vosges. Ich tabliczki i składniki w nich są wysokiej jakości.

      Usuń
  3. Matcha to mój ulubiony rodzaj herbaty. Jadłam już tabliczkę z jej dodatkiem, ale była to biała czekolada. Jednak zdecydowanie wolę ciemne czekolady, więc recenzowana przez Ciebie tabliczka bardzo mnie zainteresowała. Przed przeczytaniem tego posta, nie pomyślałabym, by połączyć gorzką czekoladę z matchą, bo ten gatunek herbaty jest sam w sobie bardzo delikatny w smaku i byłam przekonana, że wyraziste kakao pewnie przytłoczyłaby cały smak matchy. Bardzo lubię też algi, więc dodatek spiruliny sprawia, że w moich oczach ta czekolada wydaje się jeszcze ciekawsza. Jednak wspomniałaś, że w pewnym momencie wyczułaś prawie rybny posmak, który kojarzył Ci się z tranem. Obawiam się, że to mogłoby mnie trochę obrzydzić, bo jestem wegetarianką. Musiałabym kilka razy zastanowić się przed zakupem tej tabliczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białe jak dla mnie są zdecydowanie za słodko-tłuste, ciężkie do matchy, choć może to wynikać z mojego nastawienia do białych ogólnie. Osobiście uważam, że wszystko da się tak połączyć z ciemną czekoladą, że da radę. To tylko kwestia proporcji, doboru ziarna i jego obróbki.
      Możliwe też, że ryba po prostu nie leży w Twoim kręgu skojarzeń. Mogłabyś po prostu pomyśleć o tranie. Zobacz, że o tej rybie wspomniałam ze znakiem zapytania. Ta czekolada nie smakowała rybą! Wiem, że takie kontrowersyjne porównania zazwyczaj najbardziej rzucają się w oczy, ale to bardzo luźne skojarzenie.
      Uważam, że jak ma się okazję, to nie jest to czekolada, nad której zakupem trzeba się zastanawiać. Ją po prostu trzeba brać!

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.