środa, 6 kwietnia 2016

Original Beans Esmeraldas Milk 42 % mleczna z Ekwadoru

Po naprawdę przepysznej białej Original Beans, tylko utwierdziłam się w przypuszczeniach, że najlepsze dopiero przede mną. Dozując sobie skalę przyjemności, a więc dawkę kakao, powoli idę w górę, chwytając po pierwszą z czterech, pięknie zapakowanych, miniaturek.

Esmeraldas Milk 42 % w 2011 roku zdobyła nagrodę Great Taste. Producent obiecuje nuty karmelu, czerwonych owoców i soli morskiej, która (ta ostatnia), rzeczywiście jest w składzie. W internecie natknęłam się na tabliczki, gdzie na opakowaniu jest jasno napisane "...Milk 42 % with fleur de sel" i od razu mówię, że to ta sama tabliczka, ale w takim razie... mam ją traktować jako czystą (przyprawioną dla smaku), czy jako czekoladę z dodatkiem? Postanowiłam, że rozstrzygnę po spróbowaniu.

Original Beans Esmeraldas Milk 42 % to czekolada mleczna wytworzona z ziaren Arriba z  Ekwadoru z prowincji Esmeralda.

Po rozchyleniu papierka, poczułam uroczy zapach słodkiej, mlecznej czekolady i złocistego karmelu, które sprawiały wrażenie wiosennie lekkich za sprawą orzeźwiająco owocowego tchnienia. To i motyw mleka (wyobraźcie sobie szklankę chłodnego mleka w ciepły dzień - mniam!) sprawiały, że mimo dużej ilości słodkich aromatów, nie było "ciężko".

Już od pierwszego kęsa odnotowałam delikatność tabliczki, mówiąc precyzyjniej: miękkość. Nie miało to jednak nic wspólnego z ulepkiem czy masłem. Czekolada sprawiała wrażenie rzadkiej za sprawą ogromnej ilości naturalnego, najprawdziwszego mleka. Pewnie dlatego rozpuszczała się dość szybko.

Smak mleka był niezwykle wyrazisty, ale nie odosobniony. Czekolada szybko skojarzyła mi się z mlecznymi cukierkami toffi, które trochę zalepiają usta, ale w tym wypadku nie zasładzają. Doszły tu także nuty budyniu śmietankowo-waniliowego, co jednak nie trwało długo. Smak wszedł minimalnie (prawie wcale) palony karmel, co wydawało się pochodzić w dużej mierze od brązowego cukru, ale także z samego kakao, którego akcent był obecny prawie od początku. 

Sugestia smaczku kakao była jednoznaczna, aczkolwiek goryczki nie było tu ani trochę. Charakterek czekolady został jednak podkreślony nieco inaczej. Motyw kakao nakręcany przez pewną naturalną, surową nutę - łagodną, ale jednak - zapewne pochodzącą od soli morskiej. To dopełniło fuzji mleka i kakao, scaliło ją, a także podkręciło nuty karmelu. Nie ma tu jednak mowy o soli samej w sobie.

Kompozycja wydaje się słodka, prawda? Mimo tego wszystkiego i stosunkowo dużej maślanej tłustości (za sprawą tłuszczu kakaowego), jest tu orzeźwiająca, lekka nuta, jaką mają owoce. Nie powiedziałabym, że czuć tu owoce same w sobie, ale jedząc tę czekoladę czułam, że słodycz jest lekka i naturalna, właśnie jakbym jakieś owoce leśne lub nieco kaszowate, bardzo słodkie, jabłka (swoją drogą nie przepadam za takimi) jadła.

Całość jest bardzo dobrze wyważona i wyraziście mleczna. Trochę brak mi tutaj silniejszej goryczki, ale pewien charakterek ta czekolada na pewno ma - sól robi swoje i podkreśla smak kakao (na moje nieszczęście pomijając goryczkę). Ciekawy jest owocowy motyw zawarty w niej - to nie smak owoców, co często spotyka się w czekoladach ciemnych, a uczucie jedzenia owoców. Oprócz tego cały zestaw "budynio-śmietanko-karmeli" był tu przedstawiony, a jednak do przesłodzenia nie doszło - a to się chwali. 
Oceniam jako czystą czekoladę, bo jak na czekoladę z dodatkiem... to dodatku w ogóle tu brakuje. O tym, że maksymalna ocena nie należy się tej czekoladzie przesądził wczorajszy mleczny Akesson's z solą, który dla mnie był... ideałem.


ocena: 9/10
kupiłam: dostałam od smakoweinspiracje.pl
cena: -
kaloryczność: 570 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie, ale nie obraziłabym się, gdybym np. dostała

Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, mleko, surowy cukier trzcinowy, sól morska

22 komentarze:

  1. Hmmm,delkiatna mleczna czekolada...chyba jeszcze takiej w zyciu nie jadlam,bo Milki nie mozna nazwac ,,delikatna slodycza,, XD Ale ta fzekolada bardzo mi sie podoba i czekam na kolejne miniaturki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miniaturka będzie jeszcze tylko jedna, bo pozostałe mam w pełnowymiarowej wersji. :P

      Usuń
  2. charlottemadness6 kwietnia 2016 06:45

    Uczucie,jak gdyby jedzenia owoców i do tego cały zestaw budynio-śmietanko-karmelowy, jak to opisałaś brzmi ciekawie.Na pewno jest,to słodycz,która,by mi nie przeszkadzała-sodkość z klasą :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie... ta zaleta surowego cukru trzcinowego: nawet jak jest bardzo słodko, to i tak nie chamsko i obrzydliwie słodko. :D

      Usuń
  3. No tak jak widać mimo znakomitego smaku i ta marka przegrywa z bardziej wypracowanymi czekoladami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie. Przy wyższej zawartości kakao pokazali, co potrafią (ale na blogu nieprędko się wrażeniami podzielę). :P

      Usuń
  4. Jakbym czytała o innej, ale przynajmniej ocena się zgadza :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczna ta paczka z miniaturkami, też taka chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Chyba podoba mi się nawet bardziej niż czarne i eleganckie opakowania pełnowymiarówek.

      Usuń
  6. Jak sól nie jest tutaj tak bardzo odczuwalna to na pewno chętnie przegryzłybyśmy sobie taką kosteczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym, że w ogóle nie jest; czuć tylko, że kakao zostało czymś podkreślone. ;)

      Usuń
  7. A ja właśnie chętnie bym tą czekoladę zjadła ze względu na małą/brak (?) goryczkę. Wiem że powinny ją zawierać takie tabliczki o wyższej zawartości kakao, ale ja do wielkich fanek takowych nie należę.. Jak już iść w mleczne, to może być słodko :D
    Jabłka o konsystencji ziemniaka to zło - a jak za słodkie, to już w ogóle :P Ligole górą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, akurat mleczne i białe mają zielone światło na słodycz.
      Ostatnio dorwałam pyszne twarde jabłka o takim... smaczku wina (?), ale osiedlowy sprzedawca nie wiedział, jaki to gatunek. :(

      Usuń
    2. Nie wiem czy dobrze sobie ten smak wyobrażam, ale czuję to :D Mniam, ja ostatnio jadłam takie co smakowało trawą i gruszkami - no obłęd, szkoda że od koleżanki mamy i też nie ma pojęcia, co za gatunek :')

      Usuń
    3. I to uczucie, że być może się już nigdy na taki smak jabłka nie trafi!

      Usuń
  8. E tam, nie mogło być lepiej niż biała, bo biała to biała. :D Dobra wiem wiem, ja jestem taką miłośniczką białej, że jestem nieobiektywna, no ale co mam zrbić. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam Ci nieobiektywność w tym przypadku - biała OB jest o wiele bardziej charakterystyczna, niż mleczna, więc i u mnie ma dodatkowy plusik. ;)

      Usuń
  9. Kusi mnie, kusi... Jak cała reszta Original Beans. Pisałaś do Smakowych Inspiracji w sprawie współpracy czy sami Ci zaproponowali?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, ale było to jeszcze wtedy, gdy myślałam, że są ciekawe, ale nie aż tak ciekawe! Myliłam się i... zamówiłam pełnowymiarowe. :D

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.