piątek, 7 lutego 2020

Zotter G.Nuss.Tafel Erdnusse in Milchschokolade mleczna 40 % z nugatem z orzechów ziemnych i czekolady białej bananowej oraz całymi orzechami ziemnymi

Od dawna marzy mi się jakiś mocno masłoorzechowy Zotter, ale w przypadku zarówno Nougsusów, jak i dzisiaj przedstawianej nie łudziłam się. To słodkie nugaty i tyle. Niemniej, jako że z ich podrasowanej linii G.Nuss.Tafel Trauben-Nuss i Mandel bardzo mi smakowały, jako wielbicielka nerkowców i fistaszkowych rzeczy (same fistaszki też lubię, ale teoretycznie, bo w sumie ich nie jem), postanowiłam także te tabliczki zakupić. Cashew była pyszna, dzisiejsza wydawała mi się nudniejsza... do momentu, gdy zrobiłam małe, przeddegustacyjne rozeznanie i okazało się, że to nie po prostu fistaszkowy nugat, ale... takowy z czekoladą bananową. W Mitzi Blue Oranges + Bananas bananowa część była pyszna, a jak doczytałam opis, że to to, co Amerykanie lubią najbardziej... Nie umiałam opanować rodzącej się nadziei, że może to jednak coś choćby pseudomasłoorzechowo-bananowego.


Zotter G.Nuss.Tafel Erdnusse in Milchschokolade / Whole Nuts Peanuts in Milk Chocolate to mleczna czekolada o zawartości 40 % kakao z nugatem (27%) z orzeszków ziemnych i czekolady białej bananowej z całymi fistaszkami (19%).

Tabliczka o rdzawym kolorze mlecznej czekolady pachniała głównie fistaszkami, przy czym był to zapach złożony, bo zarówno jako orzeszki w najprostszej postaci, orzeszki snickersowe, jak i odlegle kojarzące się z masłem orzechowym. Na zwykłe zwracała uwagę wyrazista, mleczna czekolada, a ostatnie z wymienionych podkreślała niemal ulepokowato-słodka nuta świeżo-pudrowego banana (prawie jak z ranceschi 60 % Venezuela Rio Caribe). Przy podziale / łamaniu na wzmocnił się soczysty banan.

W dotyku tabliczka nie wydała mi się jakoś specjalnie tłusta. Przy łamaniu za to trochę krucha, acz bardzo twarda z racji grubości i formy. To tabliczka Nougsus oblana dodatkową warstwą, więc wiadomo. Ta warstwa nie była najgrubsza, mimo że w miejscu linii kostek na taką wyglądała. Wnętrze (nugat) to "tabliczkowy" nugat, nie zaś krem, a orzechy - obiecane całe sztuki oraz połówki.
W ustach czekolada rozpływała się kremowo, dość tłusto i idealnie gładko. Lekko zalepiała usta, odsłaniając nadzienie spójne z nią. Przypominało tłustą, niemal ślisko-zbitą czekoladę, która długo pozostawała twarda, jedynie opływa maziście-gładkimi smugami. Nieco oblepiały podniebienie. Wnętrze kryło parę drobnych kryształków soli.
Orzeszki to z kolei zacne, świeżo-chrupiące sztuki. Odebrałam je tak prażone, że aż suchawe, choć zachowały poczucie świeżości. To jednak pasowało do tłustego otoczenia, bo je przełamywało.
Dodano ich średnią, czyli w tym przypadku odpowiednią ilość, bo to pozwoliło wczuć się też w sam nugat.

Czekolada przywitała mnie silną, wręcz lekko karmelową słodyczą oraz falą wyrazistego mleka, nieodzownie złączonego z orzechową nutą. Wysokie prażenie złączyło naturalnie orzechową nutkę płynącą z czekolady z arachidami, którymi odrobinę przesiąkła. Kojarzyła mi się tak jakoś naturalnie wiejsko, z sianem i słońcem.

Nugat podnosił słodycz, choć wydał mi się jakby przymglony i pudrowy. Mimo to, wciąż trzymał się smaku mlecznej czekolady, właśnie poprzez mleczność wtłaczając jej coraz więcej fistaszkowości. Smak orzeszków wydał mi się w dużej mierze ciężkawo-duszny. Świeżo-wyrazisty, a jednak... taki właśnie mieszający się z pudrową nugatowością. Prażona nuta była i zdawała się nieść ciepło. Odnotowałam przyprawienie, lecz nic konkretnego.

Mniej więcej w połowie słodycz wydała mi się przesadzona, ale pożądana, gdyż wtedy to przez nią wkradała się soczysta nuta. Również nie odłączyła się od pudrowo-słodkich klimatów, ale zaserwowała wyraźnie bananowy motyw. Mieszał się z mlekiem i fistaszkami. Banany w dziwny sposób zostały podkreślone tym rozgrzaniem. Pojawiła się sugestia chili i świetnie tu wyszła - niby ukryta, ale dodająca charakteru. W ogóle w pewnym momencie banany wydały mi się zaskakująco wyraziste (takie... świeże po prostu, tylko trochę podliofilizowano-pudrowe).

W drugiej połowie rozpływania się kęsa swój charakter w pełnej okazałości pokazały fistaszki, kiedy to epizodycznie zaczęłam trafiać na sól. Wiele razy się to nie zdarzyło, ale czuć ją wyraźnie. Podkręciła smak masła orzechowego. Wydało mi się lekko mdławe, ale masłoorzechowe bezsprzecznie. Fistaszków nie musiałam rozgryzać, by wyraźniej poczuć ich prażony smak.

Przy rozgryzaniu orzeszków (co robiłam prawie pod koniec), oczywiście to ich smak dominował. One same nie były ani trochę solone czy karmelizowane. Czyste, tylko że mocno prażone i intensywne, niektóre wręcz gorzkawe. Nugatowy wątek podrzucił odległe skojarzenie z tymi ze Snickersa, ale znów osnuwająca je sól z nugatu dobijała się o masło orzechowe.

Na sam koniec powróciła lekka soczystość i silna słodycz bananów z wyraźną solą, która wzajemnie nakręcała się z prażeniem.

Posmak należał do silnej słodyczy nugatowo-bananowej, która połączyła soczystość z ciężkością i oczywiście fistaszków w wydaniu mdławego masła orzechowego, za to sowicie doprawionego solą. Czułam też lekkie rozgrzanie.

Wszystko w tej czekoladzie było... Dość dziwne, bo "niby dobre, ale..." i zarazem "niezbyt, ale wciągające". Silna słodycz i chwilami mdły wydźwięk może nie brzmią dobrze, ale to była silna słodycz bananów i mdłość... jednak masła orzechowego. Jakby masłoorzechowego nugatu? Nie było to do końca ono, ale i czysty nugat nie. Pudrowość czułam, jednak banany sprawiły, że była jakoś tam smakowita. Czekolada pasowała jak najbardziej, odrobinka soli też. W ogóle przyprawienie było subtelne, ale właśnie nadające jakiegoś wyrazu zgłuszonym smakom. Podobało mi się też rozmieszczenie orzeszków: w jednej części sporo, w drugiej wcale, ale! Widać, co gdzie i można sobie przegryzać, jak się chce.
To czekolada słodko-tłusta, ale z pazurkiem. Albo raczej nudny nugat z boskimi nutami masła orzechowego, bananów i zacnymi orzechami.


ocena: 8/10
kupiłam: biokredens.pl
cena: 16 zł (za 65 g)
kaloryczność: 572 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: orzeszki ziemne, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, pełne mleko w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, słodka serwatka w proszku, suszone banany, pełny cukier trzcinowy, sól, lecytyna sojowa, sproszkowana wanilia, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), chili Bird's eye

6 komentarzy:

  1. Bananowe nuty to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nugat z orzeszków ziemnych! Jak dla mnie to wcale nie jest nudne! Nigdy się z czymś takim nie spotkałam, a bardzo lubię fistaszki, więc koniecznie chciałabym tego spróbować :D no i druga rzecz która mnie urzekła - bananowa biała czekolada. Banany to moje ulubione owoce, na dodatek połączenie bananów z masłem orzechowym uważam za obłędne <3 w życiu nie widziałam tak oryginalnej czekolady. Na taką bym nie żałowała pieniędzy ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako pomysł i dla mnie nie jest nudne, ale w smaku już tak, bo mdławe to-to. Na pewno jednak warto spróbować.
      Też banany bardzo lubię, ale z białą to już raczej patrzę, co to dokładnie ma być.

      Powiem Ci tak... zamawiaj w końcu jakieś Zottery! Albo inaczej: następnym razem dam Ci znać, przyślą coś do mnie, co sobie wybierzesz i się kiedy złapiemy. Jestem ciekawa, jak byś jakiegoś Zottera odebrała.

      Usuń
  3. !!!!!!!!!!!!!!

    Pani kochana, to powstało dla mnie!!! Nawet sól nie jest mi solą w oku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba powinnam była w takim razie na koniec napisać: "To czekolada słodko-tłusta, ale z rogiem jednorożca".

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.